Gmina Kęsowo skontrolowana przez NIK !
2 min read
Zwykle, kiedy pada ta magiczna nazwa (NIK), nogi urzędników uginają się samoczynnie, a ciśnienie krwi dosłownie rozsadza im naczynia krwionośne. Dlaczego? Nie mają czystych rąk, innymi słowy… działają wbrew prawu.
W Gminie Kęsowo nikt z urzędników nie obawiał się kontroli tak wysokiego szczebla, pomimo tego, że od wielu miesięcy trwała medialna nagonka na tamtejszy urząd gminny. Oczywiście punktem zapalnym jak zawsze była Straż Gminna i odwieczna wściekłość piratów drogowych na tę formację. Swego czasu zażartowaliśmy nawet w drażliwej kwestii, gdzie zapytaliśmy wprost, kogo ukaraliście mandatem, że tak się na was uwziął?
Odpowiedż na to pytanie pojawiła się sama w naszej… skrzynce pocztowej, gdzie jeden z wściekłych czytelników – kierowców zaczął prowadzić swoistą krucjatę z godną podziwu konsekwencją, choć bez wiarygodnych dowodów. Oczywiście, kiedy pojawiają się jakieś wątpliwości, a ich odbiorcą staje się urząd pełniący funkcje kontrolne wobec władz samorządowych, dalsza droga jest oczywistością – kontrola.
Czy tak właśnie było w Kęsowie? Tego nie wiemy i nawet nie chcemy wiedzieć. Faktem jest, że NIK rozpoczął swoją pracę i doprowadził ją do końca. Całość zwieńczył raport.
TOKiS – PRESS poznał interpretację niektórych wniosków końcowych, udostępniamy ten kluczowy.
W odniesieniu do działalności “fotoradarowej” straży gminnej i wydatkowanie środków pochodzących z mandatów karnych na drogi publiczne, (nie tylko gminne) kontrola wypadła bez uwag, z małą sugestią odnośnie technicznego księgowania tych środków. Znając precyzję miejscowego wójta, sugestia ustąpiła czynom, problem rozwiązano i już o nim dawno zapomniano.
______________________________
(red.)