IV Bieg Św. Huberta
1 min read
Paskudny deszcz, przejmujące zimno, odwrócony baner z napisem START, przejeżdżający tuż przed biegiem, wielki ciężarowy samochód, ochroniarz, który zgubił reportera – nawet ten galimatias nie przeszkodził wspaniałej zabawie, która miała miejsce w minioną sobotę. Organizatorzy czwarty już raz przygotowali piękną trasę, którą pokonało pół tysiąca osób. Nie jest istotne, kto wygrał, powtarzamy te słowa po każdych zawodach. Powód? Oczywisty – kto ukończył ten swoisty maraton jest… zwycięzcą, reszta to kwestia czasu.
Tym razem mamy wiele ciepłych słów w stosunku do policjantów, którzy zabezpieczali całą imprezę – prócz tego, że byli mili i wyrozumiali, stali się skuteczni. Wszyscy mogliśmy się czuć bezpiecznie, chociaż bieg odbywał się również w sporym ruchu pojazdów. Linia mety znajdowała się w słynnej hali OSiR-u, która przez większość roku jest… zamknięta. My byliśmy tam pierwszy raz! Wybrańcy…(śmiech). Gratulujemy zwycięzcom, gratulujemy wszystkim, byliście wspaniali i tak szybcy, że nasz sprzęt się zwyczajnie przegrzał:):):):) Cóż… wykonanie prawie pół tysiąca fotografii w kilka minut, to spore wyzwanie. Teraz możecie je obejrzeć w domowym zaciszu, siedząc w wygodnym fotelu. Oto nasz prezent dla Was…
CZY CHCESZ OBEJRZEĆ I POBRAĆ POZOSTAŁE KILKASET
ZDJĘĆ UPAMIĘTNIAJĄCYCH TEN BIEG?
(red.)