KANGUR z myślą o niepełnosprawnych
2 min read
Polskie społeczeństwo starzeje się, to tragiczny w skutkach etap prowadzenia polityki „prorodzinnej” przez którąś tam ekipę rządzącą.
Tak, czy inaczej państwo będzie musiało zadbać o swoich seniorów. Aby tak się stało potrzeba nie tylko środków, ale i sprzętu, aby niepełnosprawny radził sobie sam w najtrudniejszych warunkach. To opłacalne dla obu stron: państwa i osoby, która chce być niezależną. Problem jak zawsze stanowi przemieszczanie się w przestrzeni. O ile w warunkach domowych sytuację można uznać za opanowaną, tak wyjście z budynku i przemieszczenie się z punktu „a” do „b” od zawsze nastręcza mnóstwo problemów. Węgrzy wpadli na świetny pomysł i zbudowali specjalne auto…
Kangur, to pojazd elektryczny w pełni zautomatyzowany. Nie ma fotela, ten stanowi wózek, którym wjeżdża się do wnętrza pojazdu od tyłu, po uprzednim podniesieniu (automatyczna) klapy i opuszczeniu najazdu. Wszystko sprawnie, szybko i bezpiecznie. Pojazd nie ma tradycyjnej kierownicy, zastąpiła ją ta, która przypomina rowerową. Zasady ergonomii obowiązują w każdym detalu auta. Pojazd osiąga aż 40 km/h i na jednym, ośmiogodzinnym ładowaniu, może przejechać do 100 kilometrów! Czegóż więcej potrzeba w trybie miejskim? Samochodzik nie jest tani, jego koszt wynosi 25 tyś dolarów, ale z pewnością zmniejszy się, zwłaszcza, że „opiekuńcze” państwo musi tę rzecz zrefundować, jeżeli chce pretendować do takiego miana. Unia to wymusi.
______________
(red.)
Źródło: Internet