POLICJA POD LUPĄ TOKiS – u
8 min readPowróćmy na chwilę do pamiętnej daty: 25 lutego 2013 roku. Tego dnia w Komendzie Powiatowej Policji w Tucholi policjanci podsumowali miniony rok pracy. Omówiono też priorytety policji na kolejne dwa lata. W odprawie uczestniczyli Pierwszy Zastępca Komendanta Wojewódzkiego Policji w Bydgoszczy młodszy inspektor Maciej Załucki oraz zaproszeni goście.
W notatce prasowej, która zamieszczono w witrynie tucholskiej policji:
W ubiegłym roku prowadziliśmy 918 postępowań przygotowawczych osiągając wykrywalność na poziomie 82, 7 procent. Tym samym nasza jednostka uplasowała się na czwartym miejscu wśród dziewiętnastu komend naszego województwa.
W 2012 roku na drogach powiatu doszło do 26 wypadków i 424 kolizji drogowych. O ile odnotowaliśmy mniej kolizji drogowych to niestety wzrosła nam ilość wypadków. W wyniku tych zdarzeń 25 osób zostało rannych, a 13 poniosło śmierć. Najczęstszą przyczyną wypadków ze skutkiem śmiertelnym ( 8) było zaśnięcie czy zasłabnięcie za kierownicą.
Za popełnione wykroczenia policjanci nałożyli ponad 6 tysięcy mandatów i zastosowali 3674 pouczenia. W ciągu ubiegłego roku funkcjonariusze przeprowadzili 2644 interwencji i wylegitymowali prawie 27 tysięcy osób. Do pomieszczenia dla osób zatrzymanych trafiło 296 osób. Na gorącym uczynku policjanci zatrzymali 370 sprawców różnych przestępstw i wykroczeń.
Na zakończenie Komendant Bodziński podziękował zaproszonym gościom za współpracę i pomoc udzieloną naszej jednostce w 2012 roku. Podkreślił jak ważne było finansowe wsparcie samorządów na dodatkowe służby dla policjantów. Zaproszeni goście wysoko ocenili naszą pracę i wzajemną współpracę.
Komendant Wojewódzki w swojej wypowiedzi przedstawił priorytety policji na lata 2013-2014 i również podziękował Staroście Tucholskiemu i Burmistrzowi Tucholi za wkład finansowy udzielony naszej komendzie w ubiegłym roku.
____________________________________________
Od niespełna dwóch tygodni znowu pilnie przyglądamy się pracy policyjnych patroli w Naszym mieście. Policjanci nie mają kompletnie pojęcia o tym, że z myśliwych stali się zwierzyną. Dlaczego? Przyczyna jest prosta, nie wykonują swoich obowiązków tak, jak powinni, przynajmniej w naszym mniemaniu.
Policja posiada własną witrynę internetową, w której mogą wypisywać dokładnie to, co chcą, są tam prawie wyłącznie ich sukcesy. Kiedy te sukcesy połączymy z ich statystykami, możemy rzeczywiście przyjąć zasugerowany nam obraz, że tucholscy policjanci kroczą drogą od sukcesu, do sukcesu?
Na parkingu policyjnym przed sądem. Wunderwaffe tucholskich policjantów?
Z doświadczenia wiemy, że każde statystyki są wyłącznie kwestią matematycznej konsekwencji ustaleń, które niekoniecznie wynikać muszą z sukcesów. Prosty przykład, jaką rangę ma ukaranie babci za to, że wypuściła bez kagańca swojego pupila w porównaniu z brakiem możliwości patrolowania np. rejonu młyna „Łaskich”. Gdzie tu sukces, gdzie porażka, jeżeli babcia została ukarana mandatem karnym, a złodziejami, którzy wynieśli z młyna prawie wszystkie okna, a złapano zaledwie dwóch delikwentów z rama okienną i to dzięki interwencji przypadkowego przechodnia, który zachował się tak jak należy?
Bez wątpienia w obu przypadkach odtrąbiono sukces, ale tak naprawdę możemy mówić wyłącznie o jednej z wielu policyjnych wpadek.
Czy tucholskich policjantów stać wyłącznie na karanie mandatami staruszki, rowerzystów na chodnikach i pieszych, którzy przechodzą w miejscach innych, niż po pasach? Otóż tak! Ba, mało tego, urządzają sobie na naiwniaków powszechne polowania, tak, jak dzisiaj.
W godzinach przedpołudniowych, patrol mieszany funkcjonariuszy, przyczaił się w pobliżu „Żabki”, usytuowanej przy ulicy Świeckiej. Pilnie obserwują otoczenie. Nasz wóz redakcyjny powoli wtacza się na parking, który bezmyślni planiści drogowi usytuowali w kompletnie idiotycznym miejscu, blokując jeden pas ruchu. Cóż, nie nasza sprawa, my tylko korzystamy z tego nonsensu. Kierowca wysiada, dostrzega patrol, miejsce, do którego się udaje, to przychodnia lekarska. Niestety, nie może sobie skrócić drogi zgodnie z logicznymi zasadami ergonomii, musi pokonać długi odcinek do przejścia dla pieszych koło poczty, pokonać ulicę, a następnie cofnąć się do właściwego budynku. Strata czasu. Policjanci są wyraźnie zawiedzeni, kolejny mandat ulotnił się w kosmos. Czekają na kolejną okazję, którą okazuje się „zasuszona” babcia – cyklistka jedzie rowerem po chodniku. Nie dziwota, boi się ulicy bez widoczności, po której pędzą na wpół oszalali kierowcy w swoich wiekowych bolidach. Babcia jest bez szans, policjanci „wyrabiają normy”.
W tym czasie radiowóz policyjny ustawił się na parkingu tuż koło apteki przy ulicy LOP. Jeden z policjantów żywo zainteresowany jest przechodniami, którzy zamiast „zasuwać” do oddalonego przejścia „bezczelnie” skracają sobie drogę do apteki i mięsnego, przysłowiowej pani Jadzi. Droga w tym miejscu jest wyjątkowo zła, pełna dziur i nierówności, ludzie lawirują miedzy nimi po to, aby dostać…mandat? Czy na podobne bzdury warto tracić czas, kiedy dwie ulice dalej – przy Cegielnianej, wielkie tiry osiągają właśnie „pierwszą prędkość kosmiczną”? Jakoś ten fakt od wieków tucholscy policjanci pomijają z pełną premedytacją, a szkoda, w błyskawicznym tempie można tam wyrobić w godzinę miesięczne limity mandatów.
Bardzo interesujące w Tucholi są wtorki, kiedy to do Naszego miasta zjeżdżają niedzielni kierowcy z pobliskich wsi. Mój Boże, do czego oni są zdolni…, występy akrobatów w cyrku w porównaniu z ich umiejętnościami ( a właściwie ich brakiem), to amatorszczyzna czystej wody! A POLICJA? Niestety, tego dnia znika jak przysłowiowa kamfora, boją się wideł w plecach? Pewnie mają powierzone inne „odcinki” swej odpowiedzialnej służby. Może w tym czasie liczą obłoki nad miastem, lub przelatujące samoloty wojskowe i cywilne, po których pozostają smugi kondensacyjne zakrywające tucholskie niebo bez naszej wiedzy i zgody?
Ciekawe u tucholskich (choć nie tylko) policjantów są komunistyczne nawyki. Ich atrybutem są ich służbowe czapki, które z lubością zatykają za przednią szybą swoich radiowozów. To już nawet nie jest śmieszne, a zwyczajnie niebezpieczne i w sprzeczności z przepisami, które jasno określają sytuację, gdzie ograniczone z winy kierowcy jest jego pole widzenia.
Policjanci z rozkoszą karają kierowców za to, że podczas nawet krótkotrwałego postoju nie wyłączają silników w swoich autach, co najbardziej śmieszne, nawet zimą, kiedy temperatury panujące na zewnątrz powodują dzwonienie zębów kierowców i pasażerów w rytm poloneza Ogińskiego. A cóż wyrabiają nasi stróże prawa? Podczas oczekiwania na kolejnego naiwniaka, któremu wlepią mandat (tucholska wyładowania obok dworca), grzeją się w swoich radiowozach wypalając paliwo, za które płacimy my wszyscy. Przykład? Proszę bardzo – opisany kilka dni temu na łamach TOKiS-u w sprawie pewnej policjantki słynnej ze sprawdzania mocowania akumulatorów w prywatnych autach. Indagowana przez naszego reportera, prócz opryskliwości z lubością uwalniała do atmosfery kilogramy spalin ze swojego radiowozu. Naprawdę wyjątkowa dama z… tupecikiem nastolatki.
Co się dzieje z naszymi policjantami? Czy znowu stali się elementem maszynki do stosowania represji wobec społeczeństwa? A może to pokłosie działań rządu, który doprowadził Polaków na skraj egzystencjalnej przepaści?
Z wielką uwagą obserwujemy wyczyny tucholskiej drogówki, która w okolicach Szkoły Podstawowej nr 1 w Tucholi, dokładnie przy ulicy Szkolnej, driftuje wokół maleńkiego parkingu ze sławetnym przejściem dla pieszych, które prowadzi… donikąd. To już szczyt głupoty, zwłaszcza w chwili, kiedy w pobliżu przechodzić będzie dziecko.
Tucholska POLICJA, zwłaszcza ostatnio ma wyjątkowo złe notowania i to na skalę kraju, to efekt idiotycznej sytuacji, która została opublikowana za sprawą programu Elżbiety Jaworowicz – „Sprawa dla…”. Bez wątpienia fabuła tego programu oscyluje gdzieś pomiędzy dnem, a wodorostami, gdzie materiały ukazywane są tendencyjnie, a zaproszona do studia „elita” – goście przypominają zachowaniem bazarowe przekupki. Jednak fakty są niezaprzeczalne, policjanci nadużywają swojej władzy i to na każdym kroku, co w pewnym momencie może zakończyć się dla kogoś tragicznie.
ZADANIEM POLICJI JEST SŁUŻENIE SPOŁECZEŃSTWO I JEGO OCHRONA. Płacimy podatki i mamy prawo czuć się bezpiecznie, kiedy postępujemy nierozważnie zadaniem policjantów jest pouczenie, karanie to skrajność. Oczywiście nie w kraju, który utonął właśnie w oceanie długów, które spłacać będą nasze pra, pra, pra, pra wnuki i wnuczki.
No i oczywiście sprawa z ostatnich godzin, gdzie kompromitacja całej POLICJI stała się czymś tak kuriozalnym, że nie mieści się to w głowie przeciętnego Kowalskiego, lub „Browna” na brytyjskich saksach (Bożenko, pozdrawiam).
Nie bez kozery ten felieton zaczęliśmy od artykułu policyjnego, w którym zawarto informacje o tym, że dokonano wszechstronnego podsumowania pracy policjantów. We wszystkim wziął udział jegomość, który zaledwie kilka godzin temu okazał się wielkim miłośnikiem napojów silnie działających na ciało i zapewne także na duszę, skoro wywołał burdę w jednej z toruńskich knajp. I nie byłoby w tej informacji nic rewelacyjnego, gdyby nie drobiazg…, ów jegomość był ( bo już wywalono go ze służby na zbitą twarz …i słusznie) – Zastępcą Komendanta Wojewódzkiego Policji w Bydgoszczy i w dodatku w stopniu młodszego inspektora. Czy ktoś taki, wizytując tucholską komendę może być osobą wiarygodną? Cały ten statystyczny raport o działaniach Policji na terenie naszego powiatu bardzo łatwo podważyć niekompetencją osób, które go zatwierdziły. W tym przypadku mamy na myśli miłośnika wódy i mordobicia – ex zastępcę Komendanta Wojewódzkiego. Wstyd i obrzydliwość.
Jaki przykład dla tucholskich policjantów płynie z samej góry? Jak powyższa postawa ma się do moralności młodego funkcjonariusza, na którą tak silnie zwraca się uwagę podczas rekrutacji kandydatów na policjantów? A może to tak stresująca praca, że usprawiedliwia niszczenie pojazdów w pobliżu jednego z tucholskich barów? Ku przypomnieniu tym wszystkim, którzy przekonani są o tym, że policjantem jest się od szóstej, do piętnastej trzydzieści…, „gliną” jest się zawsze, nawet na emeryturze! Dobry policjant kieruje się wspomnianą wcześniej maksymą: ma służyć i pomagać bliźnim.
W naszym kraju mamy wiele przykładów na to, jak dobrych funkcjonariuszy ma polska Policja, a w Tucholi? Panie, panowie, coś niedobrego dzieje się w szeregach tucholskich policjantów i najwyższy już czas, aby podczas porannych odpraw jasno wyjaśnić funkcjonariuszom, gdzie jest ich miejsce i sposób, w jaki traktują obywateli, którzy ich utrzymują!!! Skoro nie dają rady…, cóż, PUP ciągle przyjmuje, można bez przeszkód wypróbować zasiłki, które wprowadzą byłych policjantów w XXI wiek z prędkością… światła.
CDN…
Mariusz R.Fryckowski
Współpraca: TOKiS – PRESS PATROL
Dziękuję obsadzie naszych patrolowców.
m.