Rozmowa z ministrem sportu i turystyki Andrzejem Biernatem
3 min read

***
Sport powszechny, sport młodzieżowy to mój priorytet jako ministra sportu, podobnie zresztą jak mojego poprzednika. Po tym, jak w ramach realizowanych wcześniej programów udało się stworzyć w naszym kraju bazę infrastrukturalną dla jego uprawiania, pora na inwestowanie w ludzi, przede wszystkim w młodzież, w dzieci, bo to one są najbardziej zagrożone brakiem ruchu, brakiem właściwej edukacji sportowej. Musimy nauczyć się z tej bazy właściwie korzystać. Chcemy oderwać dzieci od telewizorów i komputerów i przede wszystkim zmienić obraz wychowania fizycznego na lekcjach wuefu. Chcemy odwrócić obecny model, w którym więcej niż połowa dzieci i młodzieży nie korzysta z tych zajęć, nie traktuje ich ze szczególną starannością, stara się ich unikać, zasłaniając się zwolnieniami lekarskimi. Zależy nam też, by wszystkie polskie dzieci umiały pływać.

Partnerami ministerstwa w finansowaniu tych programach mają być samorządy wojewódzkie i gminy. Konwent Marszałków wyraził już swoje poparcie, ale co z dziećmi w gminach, które nie będą w stanie wywiązać się finansowo?
W realizacji wszystkich trzech programów opieramy się na modelu finansowania „Orlików” – czyli 30 procent przekazuje resort, 30 samorząd województwa, 30 procent musi dołożyć gmina w której szkołach będą się odbywały zajęcia. Głównym partnerami są dla nas zawsze urzędy marszałkowskie. Dziękuję za wsparcie udzielone przez Konwent Marszałków. Na dziś tylko dwa województwa nie podpisały jeszcze z nami umów w tej sprawie, pozostałe we wszystkich lub wybranych programach chcą i będą z nami współpracować.

W tym roku na pilotaż programów przeznaczamy 30 milionów złotych. Jeżeli efekt będzie taki jak sobie wymarzyliśmy, w przyszłym roku będziemy się starali zaplanować dwa razy większą kwotę – tak, by rozszerzyć programy na kolejne regiony.Mam nadzieję, że tak jak poprzednio program „Orlik”, tak te trzy programy będą dla nas powodem do chluby i chwały.
Jaką dyscyplinę sportu sam pan uprawia? Jestem multidyscyplinarny, oczywiście sporty drużynowe, przede wszystkim piłka nożna, z tego wyrosłem, ale często pływam i biegam, bo to takie naturalne podtrzymywanie kondycji fizycznej. Dzień zaczynam zwykle od biegania, przeciętnie 5-6 kilometrów, mam w Warszawie taką pętelkę nad Wisłą, a w miejscu zamieszkania lasek w pobliżu domu.
(red.)Fot. Wojtek Szabelski/freepress.pl
kujawsko-pomorskie.pl
Please follow and like us: