0 2 min 1 rok

Cóż, wyrzuca z siebie słowa niczym karabin maszynowy Diegtiariowa i ma do tego prawo, bo… pisze, ściślej, jest pisarką. Ciekawe wydarzenie realizowane jest w ramach projektu „AKTYWNY PRUSZCZ” i miało miejsce dzisiaj w…, właśnie, nigdy tego nie wiem, czy to jeszcze Tuchola, czy już Bladowo. Umówmy się, gdzieś pośrodku w miłym pensjonaciku pod Tucholą, do którego trudno trafić, zwłaszcza gdy jest ciemno, no chyba, że ktoś ma noktowizor. 

Sądząc po wystroju pomieszczenia, gdzie zebrali się autorka i czytelnicy ( większość stanowiły kobiety, choć był i „rodzynek” płci brzydkiej) ta pierwsza lubi kameralne otoczenie, muzykę godną poezji i zdaje się kuszące przekąski. Widać wyraźnie, że fani zakochani są w literkach składanych przez panią Annę. To ciepła literatura i powinna się podobać, bo to nie poezja, a proza, może nawet życia. Idealny prezent po świętach, gdy już wyjedzie rodzina, choinka jeszcze nie obłazi z igieł i mamy wreszcie święty spokój.

Polecamy.


(mrf.)