Tucholskie freski są ciągle niedoceniane przez lokalną władzę! Dlaczego?
1 min read
Powracamy do dawnego tematu. Jak to możliwe, że te „dzieła sztuki nowoczesnej” niszczeją od tak wielu lat? Nie dbają o nie władze miasta, nie dbają administratorzy budynków,można liczyć wyłącznie na „artystów”, którzy po każdym meczu pozostawiają nowe dzieła.
Te można spotkać na ścianach garażowych, na budynkach mieszkalnych, płotach elewacjach sklepów, a nawet na kościelnych murach!
A przecież napisano w piśmie, że już Michał Anioł namalował na sklepieniu i ścianie ołtarzowej Kaplicy Sykstyńskiej freski. Czyli co?
Ogólnie rzecz biorąc, malowanie „al fresco”, czyli „na świeżo” to malarstwo ścienne na mokrym tynku. To powolna, żmudna, trudna i brudna technika, która wymaga wiele pracy, precyzji i specjalnych farb.
I wszystko się zgadza, kiedy popada deszcz lub wypije się zbyt dużo piwa, ściany robią się mokre, kwestia farb też jest oczywista, ponieważ od czasów Michała Anioła, kwestie pędzli i farb rozwiązały szablony i farby w aerozolu. Tylko te dzieła, jakieś takie…, zbyt oryginalne.
(red.)
(mrf.)