Żalno: Zbrodnia w Piastoszynie. „Ksiądz Franciszek – jego wiara” – inscenizacja w dniu narodowego święta
3 min read
Franciszek Nogalski (ur. 16 stycznia 1911 r. w Wąbrzeźnie, zm. 24 października 1939 roku w Rudzkim Moście k. Tucholi) – Sługa Boży Kościoła katolickiego, polski ksiądz katolicki, wikary parafii w Raciążu. Zamordowany przez niemiecki Selbstschutz jako pierwsza ofiara masowych egzekucji przeprowadzanych w Rudzkim Moście. Przed śmiercią, w bezowocnej próbie ocalenia pozostałych skazańców, dobrowolnie wziął na siebie winę za rzekome podpalenie niemieckiego gospodarstwa.
Młodzież ze szkoły w Żalnie przygotowała sztukę teatralną, poświęconą księdzu Franciszkowi. Jej premiera odbyła się w miejscowym kościele w Narodowym Dniu Niepodległości. Zanim ją obejrzymy poznajmy losy duszpasterza.
Po zakończeniu kampanii wrześniowej Raciąż, podobnie jak i cały powiat tucholski, został wcielony do Rzeszy, wchodząc w skład nowo utworzonego okręgu Gdańsk-Prusy Zachodnie. Na okupowanych terenach Niemcy bezzwłocznie przystąpili do eksterminacji tak zwanej „polskiej warstwy przywódczej”, do której w pierwszym rzędzie zaliczali duchowieństwo katolickie. Kluczową rolę w akcji eksterminacyjnej na Pomorzu odgrywał zwłaszcza tzw. Selbstschutz– paramilitarna formacja o charakterze policyjnym, której członkowie rekrutowali się spośród przedstawicieli zamieszkującej przedwojenną Polskę niemieckiej mniejszości narodowej.
Na terenie powiatu tucholskiego pretekstem do rozprawy z Polakami stał się pożar zagrody Hugo Fritza, Niemca z Piastoszyna, do którego doszło 21 października 1939 r. Winą za pożar obarczono Polaków, chociaż powszechnie było wiadomo, że spowodował go sam Fritz, który tego dnia późnym wieczorem upojony alkoholem zostawił w stodole palące się cygaro. Ponadto obciążono Polaków winą za śmierć samego Fritza, który jeszcze tej samej nocy zmarł na zawał.

24 października na miejsce egzekucji w lesie pod wsią Rudzki Most doprowadzono pierwszą 50-osobową grupę skazańców, wśród których znajdował się ksiądz Franciszek Nogalski, zatrzymany wcześniej w charakterze zakładnika. Kierujący egzekucją Kurt Gehrt (volksdeutsch z Bagiennicy) wygłosił po polsku przemówienie.
Stwierdził, że z winy Polaków zginął najlepszy Niemiec w okolicy – Hugo Fritz z Piastoszyna, a powodem jego śmierci było podpalenie przez Polaków jego stodoły. Zapowiedział też, że jeżeli znajdzie się zbrodniarz, który podpalił stodołę, to Polacy zostaną zwolnieni, w przeciwnym razie wszyscy zostaną rozstrzelani. Dodał, że egzekucje będą trwały tak długo, dopóki nie znajdzie się podpalacz.
Na te słowa ksiądz Nogalski wystąpił z szeregu oświadczając, że to on podpalił stodołę Fritza, więc pozostali są niewinni i powinno się ich zwolnić. Zdenerwowany i zbity z tropu Gehrt powiedział: „Ten przeklęty klecha szuka wymówek i dąży do tego, aby wszyscy zostali zwolnieni. Musimy go za to powiesić„. Zaczął gorączkowo rozglądać się za drzewem, na którym mógłby powiesić księdza. Odpowiedniego drzewa nie udało się jednak znaleźć, w związku z czym duchownego skatowano, a następnie rozstrzelano. Pozostałych skazańców rozstrzelano wkrótce później. Była to pierwsza z sześciu zbiorowych egzekucji w Rudzkim Moście, które łącznie kosztowały życie około 335 osób.
Ks. Franciszek Nogalski w dniu śmierci miał 28 lat…
_________________________________________
17 września 2003 r. biskup pelpliński Jan Bernard Szlaga otworzył proces beatyfikacyjny grupy 122 polskich ofiar hitleryzmu. Wśród nich znalazł się ksiądz Franciszek Nogalski.
(red.)
W opracowaniu wykorzystano informacje zawarte w: