0 3 min 1 rok

Przymuszewo ma niebywałe szczęście, bo jednym z mieszkańców jest i powiedzmy sobie szczerze, wybitny artysta ludowy, którego prace znane są na całym świecie.

Jest niezwykle płodnym artystą, gdzie nie pojawią się jego prace, tam wszędzie wzbudzają zachwyt. Wreszcie doceniło jego sztukę i lokalne środowisko, ale czy mu na tym zależy? Z pewnością są to miłe chwile, ale jedne z wielu. Zygmunt Kędzierski bez wątpienia ma inny cel i wcale nie jest nim sztuka, a troska o młode pokolenie, które nie ma wzorców. Sztuka prawdopodobnie jest li tylko narzędziem.

Może dlatego tak często w swoich wystąpieniach  nawiązuje do wartości patriotycznych, tak bliskim Polakom. Tak  było i dzisiaj podczas  sesji gminnej w Kęsowie.

Artysta jest człowiekiem otwartym i pozbawionym fałszu, a to nie zdarza się często, mówi to, co myśli i w większości przypadków ma rację, którą przyznają mu osoby, nawet z pierwszych stron gazet.

Niespokojny duch? Nie, to człowiek myślący, skupiony z ogromnym bagażem doświadczeń. Miał szczęście, natura obdarowała go wyjątkowym talentem i wrażliwością, ale czy docenią to ludzie? Dzisiejszy, kolejny laur, wręczony mu tym razem podczas sesji w Kęsowie wydaje się zaprzeczać wszelkim wątpliwością. Ale powiedzmy sobie szczerze, ludzie, którzy żyją swoim życiem, nawet nie wiedzą, kto jest ich sąsiadem.

W żaden sposób nie wolno również zapomnieć o Pani Frani ( żonie p. Zygmunta), jest niczym dobry duszek, który wspiera męża zawsze i wszędzie, ponadto warto wiedzieć o tym, że i Ona bierze udział w sukcesie swojego męża, równie ciężko pracując nad dziełami męża. Robi to wspaniale i zasłużyła na chwilę czułości ze strony męża, co obejrzymy w relacji filmowej z uroczystości, która odbyła się w WDK w Kęsowie.

Bardzo dobrze się  stało że kapituła, która przyznaje tytuł „Zasłużony dla Gminy Kęsowo” zrobiła to, co do niej należało. Trudno jednak pogodzić się z luźnym osądem, że lokalni radni chyba nie do końca wiedzą o tym, z jak wybitną osobą mają honor,  a który jest ich sąsiadem z… Przymuszewa.

.


(red.)