0 3 min 1 rok

Na stronach jednostki pojawiła się informacja.

W godzinach wieczornych w dniu 24.04.2023 r. Dyżurny Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego przekazał zgłoszenie zanieczyszczenia wód oraz śnięcie ryb, stwierdzone w Piszczku. Od razu po przyjęciu zgłoszenia  inspektorzy dyżurni WIOŚ w Bydgoszczy udali się na miejsce w celu przeprowadzenia rozpoznania zanieczyszczenia w terenie. Ustalono, że do wód powierzchniowych, tj. rz. Kicz (dopływ rz. Brda) nastąpił duży zrzut ścieków komunalnych i osadu czynnego.

W związku z powyższym rozpoczęte zostały czynności na oczyszczalni eksploatowanej przez Przedsiębiorstwo Komunalne w Tucholi Sp. z o.o. (oczyszczalnia jest w trakcie modernizacji). Ustalono, że czasowo wstrzymano odprowadzanie ścieków do odbiornika. Czas przetrzymania jest uzależniony od ilości ścieków dopływających do oczyszczalni.

W dniu 25.04.2023 r. w trybie kontroli interwencyjnej kontynuowane są działania mające na celu ocenę aktualnej sytuacji, następnie będą ustalane przyczyny i sposób usunięcia awarii. W toku działań pobierane są próbki, które zostaną zbadane w Centralnym Laboratorium Badawczym Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska:

– z rz. Kicz – poniżej oczyszczalni ścieków

– z rz. Brdy – w m. Świt i m. Piła Młyn.


Od redakcji:

Pospekulujmy posługując się logiką.

W tej sprawie jest wiele pytań, które pozostają bez odpowiedzi. Jeżeli rzeczywiście ( a tak wynika z notatki) z tucholskiej oczyszczalni do wód Brdy przedostały się jakieś zanieczyszczenia, to nie wzięły się one z powietrza, a tym bardziej z kosmosu, musiały tam zostać dostarczone. Pytanie przez kogo i co tak naprawdę w nich było? Powszechnie wiadomo, że ścieki musiały przejść przez szereg komór w tym przez tę w której (opisywaliśmy to już kiedyś) za degradację zanieczyszczeń odpowiadają bakterie, to swoisty biologiczny reaktor. Jaki rodzaj ścieków dostał się do reaktora, skoro bakterie nie poradziły sobie z utylizacją zanieczyszczeń? Do tego procesu potrzeba zawsze dużych ilości tlenu, tym razem proces został zakłócony? I znowu ważnym pozostaje odpowiedź na pytanie co to były za ścieki, skąd pochodziły? To muszą ustalić specjaliści z ochrony środowiska. Być może, że kontrole ustalą, że tucholska, właśnie modernizowana oczyszczalnia jest w tej sprawie nie sprawcą, a ofiarą! A wtedy źródło tego zamieszania będzie miało duże kłopoty. Kiedy do tego wszystkiego dołożymy jeszcze niski poziom wody w Brdzie, wszystko wymyka się spod kontroli.

Uzbrajamy się w cierpliwość oczekując wyjaśnienia wszystkich kwestii.


(red.)

wios.bydgoszcz.pl