0 3 min 3 lata

Kto nie był, niech żałuje, a jest czego, taka impreza nie zdarza się często, a szkoda. Idealna impreza w sezonie turystycznym, godna powtarzania. Jak było? Wspaniale, wiele znajomych twarzy odmienionych nie tylko fizycznie. Królowały uśmiech, życzliwość, atmosfera święta, to w końcu początek wakacji.

Ogrom pracy organizatorów przerósł ich najśmielsze oczekiwania, a współpraca powiatu z gminą, wspaniałymi ludźmi z Parku Krajobrazowego w połączeniu z twórcami i wytwórcami, a wszystko okraszone nutą aktu dobrej woli w stosunku do zwierząt, z pobliskiego przytuliska, to zwyczajnie był świetny pomysł.

Pięknie zaprezentowały się „Frantówki” z Bysławia, kapela „Purtki”, wyjątkowi goście zagrali i zaśpiewali w taki sposób, że rytm wybijali wszyscy. Kolorowe kramy pełne wspaniałości, obecność zaznaczyli nawet artyści z dość odległych miejscowości. Niezwykle sympatyczna pani z Mąkowarska, stała się powodem do wspomnień czasów, kiedy chleb z tej miejscowości kupowali klienci z całego województwa i ościennych.

Wśród oficjeli, wreszcie wyluzowanych: Przewodnicząca Rady Powiatu, pani Dorota Gromowska, uroczo zaskoczona tak wielką ilością uczestników jarmarku. Dobrej zabawy życzył wszystkim Burmistrz Tucholi, pan Tadeusz Kowalski, który tym razem lekko zmienił swój image. I wreszcie osoba wyjątkowa, dobry, zapracowany po uszy duch – szefowa tucholskiego muzeum, pani Wioletta Chabowska, która jak zawsze zachęcała wszystkich do zwiedzania przepięknych wystaw, które przygotowano z okazji Jarmarku. Całą imprezę, brawurowo poprowadziła pani Agnieszka  Schreiber – Gut specjalistka w dziedzinie promocji Miasta i Gminy Tuchola.

Było coś dla ducha, ale nie zabrakło również „dobroci” dla grzesznego ciała, smakołyki domowej kuchni, ten zwrot nie oddaje nawet w części dóbr, które zaspokoiły nawet wyjątkowo wybredne podniebienia.


(mrf.)