0 3 min 2 lata

Ów raj nie jest wcale daleko, bo w W. Brytanii, dla uproszczenia pozostańmy przy określeniu – Anglia. Jak powiedziałby to znany prezenter Jeremi Clarkson: aby zbudować auto, konstruktorzy wykorzystali starą drabinę i na niej wybudowali obiekt w stylu wiktoriańskim. Oczywiście to przesada, pierwsze powojenne auta były złe, lub bardzo złe, jednego jednak nie można było im odmówić – były!

Darujmy sobie porównania z motoryzacją, która istniała w Polsce, bo to opowieść na inną chwilę.

Zanim Anglicy dorobili się dzieł sztuki na czterech kołach, było wielkie nic, które w 1895 roku zmieniła firma Wolseley, która na przekór wszystkim zbudowała przedziwny pojazd nie na czterech, a na trzech kołach. Silnik miał moc „wypasionej” kosiarki do trawy i dysponował zaledwie dwoma cylindrami. Później było znacznie ciekawiej, bo Montaque Staniey Napier i Francis Edge kupili jeden egzemplarz francuskiego auta Panhard & Levassor. Na tym aucie dokonano inżynierii wstecznej, a następnie udoskonalono ją. Jednym z takich udoskonaleń było koło kierownicy, a nie tradycyjny drążek.

Później wszystko się zmieniło…

Nie przypadkowo TOKiS trafił do Leighton Hall, bo właśnie tam odbył się wyjątkowy, 23 zjazd pojazdów.

23. Leighton Hall Classic & Performance Motor Show, to setki zabytkowych pojazdów i klasycznych samochodów wystawionych na trawniku i tarasie Leighton w sąsiedztwie przepięknego obiektu, który wbrew pozorom nie jest letnią rezydencją Jej Wysokości – królowej.

W  Anglii  znajduje się wielu entuzjastów starej motoryzacji, którzy z dumą prezentują pojazdy, których renowację prowadzą od wielu lat. Z wieloma rozmawialiśmy, niczym się nie różnią od pasjonatów, którzy mieszkają w Polsce. I jedni i drudzy bez końca mogą snuć opowieści o swoich pasjach.

Na gigantycznej przestrzeni zgromadzono prawdziwe cuda techniki. Pojazdy w tak doskonałym stanie, że można odnieść wrażenie, że większość z nich właśnie opuściła fabrykę. Mogliśmy dotknąć pojazdów, które nawet trudno odnaleźć na starych ilustracjach. To pojazdy oryginalne w każdym calu, są zachwycające.

Samochód słynnego sir Rogera Moora vel Simona Templara  – głównego bohatera filmu „Święty” – Volvo, którego linia zachwyca do dzisiaj. Unikalne terenówki, bulwarówki, auta reprezentacyjne, luksusowe, wojskowe, dostawcze, wyścigowe, jest ich tak wiele, że z trudem dokonaliśmy wyboru.


(red.)