0 4 min 1 rok

Gdyby jego scenicznym zadaniem było zagranie gadającego krzesła, zrobiłby to brawurowo w dodatku bez wahania, a odbiorcy talentu „dawnego hodowcy kur” byliby w siódmym niebie. My byliśmy w nim dzisiejszego wieczoru.

47 letni singiel z otyłością 2 stopnia, po rozwodzie, z alimentami i kredytem we franku szwajcarskim, samotnie wychowujący swojego kochanego pięciolatka. Jak komentuje na scenie sam Grzegorz: „Życie zaczyna się po 40-stce.”

Program jest bardzo osobisty a ogromny dystans do samego siebie pozwala mu się śmiać z samego siebie, jednocześnie fundując widzowi wnikliwą wycieczkę do świata wewnętrznych przeżyć grubaska.

We wstępie Grzegorz dowodzi, powołując się na autentyczne badania naukowe, iż cukier działa jak narkotyk. Badania co prawda przeprowadzono na szczurach dając im do wyboru cukier lub kokainę. To co nas odróżnia od szczurów to umiejętność spożywania obydwu substancji, lecz nawet szczury błagały by na weekend wpadał DJ Tiesto.

Gdy Grzegorz już się przyzna, że jest straconym cukroholikiem przytacza historię pożarcia paczki Ptasich Mleczek, które jego żona otrzymała na urodziny. To prawdziwie epicka i wnikliwa opowieść o wewnętrznej walce osoby uzależnionej od słodyczy. Gdy Grzegorz zjada ze jednym podejściem pierwszych 10 kosteczek – komentuje, iż całe życie uczono go by nie odkładać na jutro tego co może zrobić dziś. Zmagania są przyczynkiem do dygresji na temat życia małżeńskiego, w tym klasyczna już zasada porządkująca pożycie między małżonkami: „Sprząta ten komu przeszkadza bałagan”.

Kolejny aspekt odchudzania to ruch. Grzegorz opowiada o jedynej w swoim życiu wizycie w fitness klubie, po której utykał przez miesiąc. Grzegorz zazdrości młodym ludziom mody na angielskie nazwy. Zawsze myślał, że w dzieciństwie był tylko zwykłym łobuzem, który biega po dachach i łazi po drzewach – a jednak okazuje się, że to był parkour. Wiek metaboliczny Grzegorza wyraźnie sugeruje iż ZUS powinien mu już dawno płacić emeryturę. No i kobiety w fitness clubie, od których nie można oderwać wzroku… i to nie z powodu piękna, ale specyficznych cech. ”Po co jej żelazne zwieracze ud?!”

Ostatecznie Grzegorz wyjaśnia skąd się wziął u niego brzuch – co doprowadza do pogadanki na temat nietolerancji wobec osób palących papierosy. Opowiada o poniżeniach na jakie skazani są uzależnieni od nikotyny. Jak się pali w hotelu z całkowitym zakazem palenia i jak wyglądało dzieciństwo z palącym ojcem w latach 70-siątych. Bezlitośnie i logicznie dowodzi, przytaczając prawdziwe statystyki, iż niepalący są właściwie pasożytami w naszym kraju.

Na koniec dowiemy się jak rozpoznać swoje B.M.I. w łóżku ze swoją partnerką. „Drugi Stopień Otyłości? Jeśli jestem u góry, musze sprawdzać czy partnerka żyje. Faktem jest – w końcu zobaczyłem seks do utraty tchu. A po wszystkim żadne tam „Kocham cię” tylko „Zejdź ze mnie!”.

Mimo iż w programie nie pojawia się ani jedno przekleństwo, jest to prawdziwy program dla dorosłych. Szczególnie dla inteligentnych i wymagających osób, zwłaszcza dla fanów humoru Grzegorza Halamy – czego dowodem są salwy śmiechu na każdym występie Grzegorza.


(red.)

toktuchola.pl