Międzynarodowy Plener Artystyczny Tuchola – Mała Komorza 2024

Estimated read time 2 min read

Bez zapowiedzi, ku pełnemu zaskoczeniu niewielkiej grupy twórców nasz dron wykonał to, co zwykle. Pozostała obsada pleneru zażywała uciech kajakowych, a my w wąskim gronie przyglądaliśmy się pracom artystek, którzy tworzą w pocie czoła.

Proces twórczy jest fascynujący, a tworzący dzieło trochę jest onieśmielony tym, że praca, nad którą ślęczy nie jest całkowicie gotowa, by ją podziwiać. Zupełnie niepotrzebnie, bo właśnie ta chwila jest najciekawsza, kiedy malarz kombinuje dobierając właściwe barwy, kładąc cienie…, jest w tej chwili bardziej eksperymentatorem, niż mistrzem pędzla, dłuta, dowolnego narzędzia. Malarstwo to jedno, za to prace w ołówku…, przyciągają szczególną uwagę. Prócz tego, że są starannie wykonane, przedstawiają ważne sylwetki z historii i współczesności. Piękne portrety.

No i oczywiście ten przepiękny surowiec, materiał – glina, która jest tworzywem tak fantastycznym, że wydawałoby się, że każdy, nawet laik jest ją w stanie okiełznać. No, to spróbuj bracie, względnie siostro, prócz wyobraźni trzeba mieć silne i jednocześnie delikatne dłonie. Glina wiele wybacza, to prawda, ale zaklęty w bryle kształt, forma, musi wydostać się na zewnątrz, samo się to nie zrobi. A kiedy artystka już tego dokona, krytycznym okiem ocenia własną pracę i powoduje, że prócz kształtu, z pierwotnej bryły gliny wydobywa się…cholera, dusza? Te cudowne, kobiece dłonie.

Hmm…

 

***


Mariusz R.Fryckowski


Powrót do NEWSROOMU

Administrator zaprasza