0 5 min 2 lata

Kilka ciekawostek. Czy wiedzieli Państwo o tym, że dwa wielkie zbiorniki, charakterystyczne na zdjęciach lotniczych, mają średnicę 30 metrów, a ich zawartość znajduje się w ciągłym ruchu? Tak? Szkoda. To może to…, zawartość toalet trafia wreszcie do tucholskiej oczyszczalni i w niesprzyjających warunkach może eksplodować? Ta cecha za 19 miesięcy będzie niezwykle użyteczna!

Do rzeczy, aby dostać się na teren oczyszczalni ( a to wcale nie jest takie łatwe) potrzeba szczególnego namaszczenia ze strony dwóch osób: pana Prezesa PK i pana Kierownika zakładu. Na szczęście wspomniane osoby są otwarte na współpracę, a skoro tak, to dostajemy opiekuna ( pozdrawiamy i dziękujemy za pomoc) i przewodnika w jednej osobie, która oprowadzi nas po terenie wyjątkowej instalacji, bez której cywilizacja ominęłaby nas szerokim łukiem. Nie oznacza to wcale, że istnieją posesje, gdzie kanalizacja ciągle pozostaje w fazie marzeń, przykład? Firma FORTEM, dawny VIANOR.

Prawdopodobnie jeszcze w tym tygodniu na terenie zakładu pojawią się „ciała obce”, które wcale takie nie będą – baraki realizującego modernizację naszej oczyszczalni. Tym samym rozpoczną się zmiany w lokalnym krajobrazie, które zakończą się za 19 miesięcy. Właśnie tyle potrwa przebudowa całości, z wyjątkiem budynków administracyjnych na tym etapie prac. To jednak nie jest wszystko, ponieważ zauważalne zmiany będą już na drodze dojazdowej do firmy.

Pierwsze kadry historyczne już teraz.

Kiedy cały proces zakończy się, mrocznym przedmiotem pożądania stanie się nie tylko nawóz, który w Polsce robi zawrotna karierę, a u nas ciągle jest niedoceniony ( produkt uboczny), ale również gaz, który zamiast uciekać w kosmos, zasili w przyszłości mały generator.

A skoro już jesteśmy przy prądzie, czy wiedzą Państwo o tym, że kiedy miasto utraci zasilanie, nasza oczyszczalnie ciągle będzie pracowała? Są tego dwie przyczyny, zakład posiada ekstra linię zasilającą, a w razie całkowitej katastrofy, ciekawy generator z… kutra! Jest sprawny i ma się dobrze.

Widać wyraźnie, że nieczystości, które produkujemy można dobrze wykorzystać, pięknie wpisując się w osławiony „zrównoważony rozwój”, cokolwiek to  w tym momencie naszej opowieści znaczy. Dla nas ważne jest to, że nic się nie zmarnuje, przynosząc zyski nie tylko spółce PK, ale nam wszystkim oraz klientom z zewnątrz.

Co nam przeszkadza dzisiaj? Zapach, inaczej – odór. Poświntuszmy przez chwilę. Aby znaturalizować to, co ulatnia się z naszej toalety stosujemy dwie metody – dezodorant o przyjemnych smrodku, albo wietrzenie. Większość stosuje i jedno i drugie w oczyszczalni ścieków w obecnej postaci, jest prawie tak samo, wietrzenie jak najbardziej się sprawdza, wtedy zamykamy okna i dostajemy spazmów, a zamiast dezodorantów zapachowych, firma stosuje natlenianie i… pożyteczne żyjątka, zwane przez złośliwych- bakteriami.

Działa i działało, ale za chwilę będzie to już tylko niemiłe wspomnienie, ponieważ cała ta instalacja zostanie hermetycznie zamknięta. Kiedy? Dla przypomnienia, za 19 miesięcy. Inwestycja za kilka taczek pełnych pieniędzy, ale udało się! Dofinansowanie z zewnątrz bardzo pomogło, pisaliśmy o tym, pokazywaliśmy relacje filmowe.

Przypomnijmy:

Uśmiech na twarzy prezesa PK mówi wszystko, mamy podobnie.

Czas na historyczne zdjęcia, to jedyna taka sesja, gdzie wbrew pokręconym opiniom, operator kamery nie potrzebował maski przeciwgazowej, czy innych gadżetów, rodem z wojen chemicznych.


(red.)