Dlaczego nie „Królów”, a „Króli”? W połączeniu wyrazowym Trzech Króli, funkcjonującym w polskiej tradycji jako nazwa święta kościelnego, zachowała się starsza końcówka „-i” po pierwotnie miękkim „l” (Trzech Króli – jak liści, gości, koni, słoni). W tego typu skostniałych wyrażeniach i zwrotach z reguły utrzymują się do dziś archaiczne stany językowe.
Rzeczownik król – używany często także poza połączeniem Trzech Króli – zaczął też jednak przyjmować końcówkę „-ów” przynależną rzeczownikom twardotema-towym (królów – jak domów, wozów, stołów, psów, kotów), co nie może dziwić, skoro „l” stwardniało. Obecnie postać ta ma status formy wyłącznej, stąd też poczet królów, historia królów, nie ma królów, natomiast jedy-nym wyjątkiem jest nazwa święta kościelnego Trzech Króli. [za Jan Miodek].
(red.)