0 8 min 10 miesięcy

Niezwykła bohaterka, która pokazała, że świat może być dobry, inny – Wanda Helena Hadrysiak -świętowała niedawno swoje setne urodziny. Nestorkę, której życiorys mógłby stanowić niebanalny i poruszający scenariusz do filmu o istocie człowieczeństwa, w nieludzkich czasach, odwiedził dziś marszałek województwa Piotr Całbecki i uhonorował marszałkowskim złotym medalem Unitas Durat Palatinatus Cuiaviano-Pomeraniensis.

– To dla mnie wielki zaszczyt, że mogłem poznać tak wyjątkową postać osobiście. Życzę sobie, aby pamięć o czynach ludzi pokroju Pani Wandy, nie uległa zatarciu, by dowody odwagi i poświęcenia, nie pozostały anonimowe, by mogły stanowić dowód na siłę człowieczeństwa i były przykładem dla młodszych pokoleń. Z okazji setnych urodzin pragnę podziękować za piękne wzorce do naśladowania oraz życzyć seniorce zdrowia – mówi marszałek Piotr Całbecki.

Wanda Helena Hadrysiak urodziła się 21 czerwca 1923 roku w Bydgoszczy, jest jedyną córką Kazimiery i Walentego Chojnackich. Mama pani Wandy zajmowała się domem, jej tata był policjantem. Nestorka miała dwóch braci. Młodszy brat Kazimierz, uczestnik Powstania Warszawskiego, zgrupowania Radosław – prawdopodobnie nie żyje (do tej pory nie został odnaleziony), starszy brat Tadeusz także walczył w powstaniu, zmarł kilkanaście lat temu.

Nestorka lata dzieciństwa i młodości spędziła w Bydgoszczy, ucząc się w szkole podstawowej a następnie w Miejskim Gimnazjum Kupieckim. Edukację przerwała jej wojna. Po wojnie, już jako matka dwójki dzieci i osoba pracująca, zdała maturę i egzamin na prawo jazdy (także na motor).

W 1944 roku wyszła za mąż, za Telesfora Hadrysiaka. Małżeństwo wychowywało troje dzieci – córkę Mariolę i syna Jerzego oraz Miriam Polanowicz, zwaną przez rodzinę Marysią (dziś Maria Segal), którą zaopiekowali się w czasie wojny i po jej zakończeniu. Nestorka doczekała się wnuczki Agnieszki i prawnuka Franciszka.

W czasie wojny pani Wanda wraz z mężem mieszkali w Warszawie, naprzeciw getta. Prowadzili tam sklep ogólnospożywczy. Przez kilka lat ukrywali żydowską dziewczynkę – Miriam Polanowicz, której cała rodzina zginęła w getcie. Siedmioletnia wówczas dziewczynka została wyprowadzona z getta warszawskiego przez Stanisławę Polarską, a następnie samodzielnie szukała pomocy w rodzinnej miejscowości Okuniewo, niedaleko Warszawy. Natknęła się tam na rodziców Wandy Hadrysiak, którzy zawieźli ją do Warszawy, do Wandy i Telesfora. Hadrysiakowie przyjęli Miriam do siebie i zaopiekowali się nią jak własną córką.

Po wojnie Wanda i Telesfor przenieśli się do Bydgoszczy. Dziesięcioletnia wówczas Marysia poszła do szkoły na Staszica, od razu do piątej klasy. Rodzinę dziewczynki udało się odnaleźć we Francji, niestety wuj nie mógł się nią zająć i wysłał ją do znajomych w Kanadzie. Tam Marysia poznała swojego przyszłego męża i razem wyjechali do Stanów Zjednoczonych, gdzie założyli rodzinę i zamieszkali. Maria cały czas utrzymuje kontakt z rodziną Hadrysiaków. W ubiegłym roku syn i jedna z jej córek wraz ze swoimi dziećmi przylecieli do Polski, by poznać Wandę. Maria była w Polsce trzykrotnie, ale z jej dziećmi było to pierwsze, bardzo wzruszające spotkanie.

Za pomoc w ocaleniu Marysi na wniosek uratowanej Wanda i Telesfor Hadrysiak zostali uhonorowani tytułem Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata. Pani Wanda odebrała odznaczenie z rąk ówczesnego ambasadora Izraela Dawida Pelega. Maria specjalnie na tę okoliczność przyleciała z USA. Wanda otrzymała także honorowe obywatelstwo Izraela. Osobiście wręczył jej je ambasador Izraela w Polsce Zvi Rav-Ner podczas uroczystości w Filharmonii Pomorskiej w Bydgoszczy 24 kwietnia 2013 r. W 2019 roku Nestorka otrzymała także Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski z rąk Prezydenta Andrzeja Dudy.

Zawodowo pani Wanda przepracowała ponad dwadzieścia lat na stanowisku biurowym w Przedsiębiorstwie Transportu Samochodowego „Łączność”. Po zamknięciu tego zakładu pracy została zatrudniona jako kierownik w Spółdzielni Inwalidów a także pracowała w sekretariacie Filharmonii Pomorskiej w Bydgoszczy. Równolegle pomagała swojej mamie w prowadzeniu całodobowego kiosku RUCH-u, który znajdował się na dworcu Głównym PKP w Bydgoszczy i zajmowała się wychowywaniem swoich dzieci.

Do Torunia przeniosła się 10 lat temu, do swojej córki, kiedy pod presją właściciela kamienicy zmuszona była opuścić swoje wynajmowane mieszkanie w Bydgoszczy przy ul. Jagiellońskiej.

Nestorka całe życie była osobą bardzo pracowitą, mającą mało czasu na swoje przyjemności. Do późnej starości opiekowała się swoją matką i równocześnie pracowała. To osoba lubiana i towarzyska. Jej wolny czas wypełniają głównie spacery i czytanie. Lubi też grać ze swoim prawnukiem w karty i gry planszowe.

To kobieta bardzo pogodna, rodzinna, odważna i uparta. Jest skrupulatna, szczególnie w sprawach finansowych. Bardzo kocha dzieci i słodycze. Potrafi pięknie pisać.


(red.)

Mat. nadesłane.

Fot. Mikołaj Kuras dla UMWKP