Pisał o sobie:
Pochodzę ze starej pomorskiej rodziny Jantów, dopiero od nabycia Połczyna piszemy się Połczyńskimi. Ojciec mój sprzedał rodzinną Wielką Komorzę, gdzie się w 1854 roku urodziłem i zakupił majątek Redgoszcz, dotychczasową moją siedzibę. Wielka Komorza jest dotąd w posiadaniu Ministra dr. Leona Janta–Połczyńskiego, mojego bratanka. Bezpośrednia styczność z puszczą tucholską sprawiła niezawodnie, iż zamiłowanie do przyrody i myślistwa tak u dziadka Teodora jak i ojca mojego Stanisława zajęło w życiu ich wybitne stanowisko. Udowadnia to najlepiej artykuł ostatni „Z ogarami” umieszczony w roku 1907 w redagowanym wówczas przeze mnie „Łowcu Wielkopolskim” – „Władysław Janta-Połczyński o sobie”.
O życiowych losach i działalności Władysława opowiadała dzisiaj w otwartej lekcji historii prezes Borowiackiego Towarzystwa Kultury w Tucholi Maria Ollick. W prezentacji udział wzięli również uczniowie Technikum Leśnego im. Adama Loreta w Tucholi, to właśnie oni zagrali sygnały myśliwskie na rogach.
Miejscowi kompletnie nie orientują się w koligacjach rodzinnych Jantów-Połczyńskich, tym bardziej nie rozpoznają poszczególnych członków rodu, ale wiedzą jedno – mowa jest o niezwykle zasłużonej dla Polski rodzinie i tego się trzymajmy. Władysław to swoisty symbol myślistwa, łowiectwa, czy specjalności, która nie budzi specjalnego entuzjazmu naszej redakcji. W takich przypadkach zawsze stajemy po stronie zwierzaków, które konfrontacji z flintami zwykle nie przeżywają inaczej, jak w formie pokotu. Jeżeli jednak historii ma stać się zadość, to odnieśmy się do form literackich ( znacznie bezpieczniejszych), a najlepiej skorzystajmy raz jeszcze ze słów naszego bohatera, który powiada:
Ale we wszystkich poczynaniach literackich powodowała mnie i była pobudką popularyzowanie sztuki łowieckiej, jej zamiłowanie i ideologia. Forma bellytrystyczna była zawsze tylko środkiem do jej krzewienia, ale jednocześnie przy tem i do rozszerzenia etyki życiowej, odnoszącej zwycięstwo w każdej mojej powieści. Co dokonałem, a com w pracach moich zdziałać przynajmniej zamierzał wypowiada w „Najadzie” hr. Elza w dyjalogu ostatniej sceny powieści: „Wiele też dzięki tobie przeobraziło się we mnie; byłeś dla mnie nie tylko nauczycielem prawideł łowieckich, ale i mentorem prawideł życiowych. Nie jedno zrozumiałem, co było mi obce: dzięki ci więc zato coś mi dał…”
Czyż prócz hr. Klarandy jeszcze kto więcej słowa takie do mnie wypowie?
Odznaki honorowe Władysława Janta– Połczyńskiego (pisownia oryginalna)
- Dyplom honorowy członka i odznaka b. „czwartaków” 58. pułku piechoty
- Dyplom honorowy członka i odznaka b powstańców Poznania
- Dyplom honorowy członka i odznaka Związku powstańców i wojaków w Poznaniu
- Dyplom honorowego członka Towarzystwa Powstańca. i wojaków w Rąbczynie
- Dyplom honorowy i odznaka państwowa „Polska swemu obrońcy”
- Dyplom i Wielki złoty medal z Pol. Wystawy Krajowej
- Dyplom i odznaka „Złom” od Polskiego Związku Stowarzyszeń Łowieckich
- Dyplom i odznaka „Złotego żubra” od Międz. Tow. Ochr. Żubra
- Dyplom prezesa honorowego Oddziału Polskiego Ochr. Żubra
- Dyplom prezesa honorowego Towarzystwa Łowieckiego w Poznaniu
- Dyplom członka honorowego Wągrowieckiego Związku Myśliwych
- Dyplom członka korrespondenta New York Zoological Society
- Nadto 3 krzyże za waleczność.
(red.)
Wykorzystano materiały:
tuchola.pl
Art. pt. Władysław Janta – Połczyński o sobie – Aleksander Połczyński / kulturalowiecka.pl/artykuly_prasowe/janta_polczynski.pdf
Ilustracja; Władysław Janta-Połczyński h. Bończa (1854 -1946). Ryc. Nadleśnictwo Kartuzy
Mat. redakcyjne.