Mieliśmy je od lat, modernizowano je, utrzymywano w gotowości, zainstalowano nawet specjalne oświetlenie, aby „latający lekarze” bezpiecznie mogli w Tucholi wylądować, a chwilę później wystartować.
Pięknego dnia przelatujący w pobliżu lądowiska nasz dron zauważył, że stało się ono placem zawalonym kłodami drewna i gałęzi, a zarys litery „T” właśnie się zaciera. Zniknęło oświetlenie, pozostał tylko parking i tablica informująca o tym, że w mocy utrzymany jest zakaz wstępu na płytę lądowiska. Dlaczego? Co takiego się stało?
Na własną rękę przeprowadziliśmy krótkie dochodzenie i ustaliliśmy, że zostało ono zamknięte. Co ciekawe, służby mundurowe miasta o tym nie wiedziały!
Spore zaskoczenie?
Piloci LPR-u to mistrzowie pilotażu, ich umiejętności zadziwiają, w razie wojny będą stanowili elitę, która zostanie wykorzystana w 120 procentach. Na szczęście żyjemy jeszcze w czasie wątłego pokoju i wiemy, że w razie potrzeby potrafią wylądować nawet na karcie płatniczej, a wszystko po to, aby uratować czyjeś życie. Mają prawo do tego, że owa „potrzeba” przekłada się na ich bezpieczeństwo i tutaj jest nasz wspólny interes, aby ich praca / lot do Tucholi i z powrotem do bazy, odbył się przy zachowaniu wszelkich procedur bezpieczeństwa.
Czas jakiś temu słynne „śmigło” wezwano do konkretnego przypadku, pilot zdecydował o lądowaniu przy budynku tucholskiego dworca. To było mistrzowskie lądowanie i takiż start, ale zastanawiające było to, że maszyna nie wylądował na tucholskim lądowisku. Oczywiście, prawdopodobnie liczył się czas i stąd taka decyzja pilota, miał do tego prawo, pytanie jednak pozostawało bez odpowiedzi.
Nasze pytania do tucholskiego starosty:
- Co było podstawą do zamknięcia w/w lądowiska?
- Czy pomimo zamknięcia tucholskiego lądowiska dla śmigłowców LPR-u w dalszym ciągu możliwe jest ich lądowanie na wymienionym obiekcie?
Odpowiedzi nadeszły bardzo szybko, były krótkie i rzeczowe, to świetna cecha nowego starosty, oby nie jedyna.
- LPR poinformował, że ze względów bezpieczeństwa czasowo zawiesza lądowania na miejscu lądowań i startów przy ul. Witosa w Tucholi. Powodem takiej decyzji był fakt powstających w okolicach tego miejsca obiektów mieszkalnych o znacznej wysokości. Nie zmienia to jednak faktu, że za każdym razem o miejscu lądowania decyduje załoga śmigłowca.
- lądowaniach śmigłowca LPR decyduje każdorazowo załoga śmigłowca. Lądowania odbywają się jak najbliżej miejsca zdarzenia.
Tuchola Park i konsekwencje powstania obiektu.
Kilka lat temu w sali sesyjnej tucholskiego magistratu odbyło się spotkanie z prokurentem inwestora komplekus Tuchola Park, na spotkanie zaproszone zostały lokalne media, również i nasza telewizja. Spotkanie jak zawsze w takich przypadkach nagraliśmy, robiąc z niego obszerną relację. Ukazano nam pierwsze plany i wizualizację obiektu, rzeczywiście, był imponujący i… budzący nasz niepokój w jednej kwestii…
Z naszej strony padło konkretne pytanie, czy wybudowane bloki mieszkalne ( do tej chwili powstał jeden) nie zagrożą lądującym w tej części miasta śmigłowcom? (Nasze obawy dotoczyły również linii przesyłowych, ale to inna historia).
Odpowiedź była krótka i rzeczowa – „NIE”. Okazuje się, że prawda leży tam, gdzie leży. Temat został zamieciony pod dywan, bo to nie jest sprawa władz miasta, a powiatu! Obecny stan przyjął nowy starosta i zapewne był równie zaskoczony naszym pytaniem, jak i my naszymi obserwacjami kilkanaście tygodni temu.
Zdarzenie z 21 lutego, jest godzina 17:40 w piątek.
Otrzymaliśmy informację o tym, że śmigłowiec LPR-u brał udział w akcji na terenie gminy Kęsowo, ściślej w Żalnie, gdzie wezwano lekarzy do trudnego przypadku.
W swoim profilu FB druhowie z OSP w Żalnie napisali:
Dnia 21 lutego o godz. 15:53 zostaliśmy zadysponowani do Nagłego Zatrzymania Krążenia. Kolejny raz doświadczyliśmy jak ważna, dla naszego wspólnego bezpieczeństwa jest umiejętność udzielania pierwszej pomocy (BLS).
Nasi druhowie poczuli zaś jak długo trwają sekundy gdy czekamy na pomoc.
Na miejscu zdarzenia:
- ZRM Tuchola
- LPR Bydgoszcz
- OSP Żalno
Nie dociekamy tego, co robił śmigłowiec LPR-u w Tucholi, raczej nasze zastanowienie budzi fakt lądowania na tucholskim lądowisku, które wyłączono z eksploatacji. Uważny czytelnik zripostuje, że decyzja należy do pilota, to prawda, ale…
W kwestii bezpieczeństwa Tuchola robi krok w tył?
Odwiedziliśmy dzisiaj gminę Kęsowo, odwiedzimy też i inne gminy powiatu, nie była i nie będą to wyjazdy przypadkowe w centrum naszej uwagi są tamtejsze lądowiska. Wiemy że istnieją, są zadbane i dają spory policzek władzom naszego miasta, powiatu i lokalnego szpitala, bo to nasz wspólny interes, który wygląda dość kulawo. Dlaczego do tej chwili nie wytyczono dobrze dostępnego komunikacyjnie miejsca, które podwyższy bezpieczeństwo dzielnych załóg śmigłowców ratunkowych, a może w przyszłości i innych? Świetne relacje między UM, a Starostwem Powiatowy chyba do czegoś zobowiązują? Spijanie sobie z dzióbków można wreszcie wykorzystać dla dobra mieszkańców i bezpieczeństwa „latających lekarzy”.
Wiemy, że były plany stworzenia lądowiska w pobliżu szpitala tucholskiego, ale plany spełzły na niczym w wyniku oczywistych ograniczeń, jednak podjęto decyzję o wybudowaniu jednostki ZOL przy Wiejskiej, czy właśnie tam nie można było wytyczyć miejsca dla LPR-owców? Komu to przeszkadzało? Kilka papierków i pozwoleń więcej stanowiło taki problem? Że co?, że to kwestia pieniędzy? Bzdura! Taka inwestycja kosztuje mniej, niż winda w budynku powiatu, a grunt jednostka otrzymała darmo od burmistrza!!!
Wszystko „pięknie się układa”, ale żyjemy w czasach wielkich zmian, przypadków natychmiastowej pomocy będzie przybywało wprost proporcjonalnie do napływu obcych nam kulturo ludzi, którzy zachowują się irracjonalnie. Nie łudźmy się, dotrą również i do nas, co wtedy?
Obowiązkiem samorządowców jest dbałość o bezpieczeństwo mieszkańców.
Mieszkańcy dokonując wyborów swoich przedstawicieli – samorządowców dają im swój mandat zaufania, inaczej, wynajmują ich do tego, aby wykonywali nasze polecenia. Jeżeli tego nie robią tracą mandat i bezpowrotnie przepadają w czeluściach niepamięci, dlatego postulujemy, wpiszcie to zadanie do kalendarza jako pilne, przeprowadźcie konsultacje i wykonajcie to zdanie w ramach swoich budżetów i to „na cito”, łaski nie robicie!
Mariusz R.Fryckowski
Fot. wstępna nadesłana.
Mat. filmowy oraz fotografie lądowiska: tokis.pl