0 3 min 2 lata

Dojazdy i powroty dzieci, młodzieży do i ze szkół to kolejna bolączka, nad którą pochyliła się Rada Miasta. Problem ponownie naświetlił pan radny Ireneusz Wesołowski, który jako wieloletni pedagog i dyrektor jednej ze szkół, doskonale zna skalę problemu.

Generalizując, jeszcze nie tak dawno transport pociągami istniał, choć rozkład jazdy był daleki od doskonałości, efekt? Regularne spóźnienia uczniów na pierwszą lekcję, zwłaszcza tych, którzy korzystają z placówek w Chojnicach.

Obecnie trwa remont zwyczajowej trasy kolejowej pomiędzy Wierzchucinem, a Tucholą i dalej, co skutkuje tym, że przewoźnik w zastępstwie przygotował transport autobusowy. Problem w tym, że pojazdy są wypełnione, co w dobie „morderczego” wirusa jest zagrożeniem dla pasażerów. Co gorsza, bywa tak, że autobusy nie zabierają wszystkich chętnych. Co robić?

Okazuje się, że sprawa ma tyle aspektów, że wszystkim opadają ręce i to zarówno w starostwie, które ma ten problem na głowie, jak i radnym miejskim, którzy mogą wyłącznie monitować, względnie błagać na kolanach. Kolejny problem w tym, wobec kogo należy bić te pokłony?

Burmistrz Kowalski nie pozostawia złudzeń, problem rozwiązać powinno starostwo i oczywiście główny dowodzący województwem – pan marszałek, który jak usłyszymy z ekranu niżej:”jest daleko„.

Wspomniany radny Wesołowski głośno myśli o przewoźnikach prywatnych, którzy przez kilka godzin dziennie rozwiązywaliby problem transportu.

Nasza ocena? To walka z wiatrakami, cały świat dopłaca do transportu, zwłaszcza kolejowego, ale w Polsce jest inaczej, choć nieźle propagandowo wyglądają akcenty pt. „Czyste powietrze”, czy unijna zabawa w niedorajdę pt. „Rok 2021 Europejskim Rokiem”, czy też rodzimy: „Walczymy z wykluczeniem komunikacyjnym”.

Puenta? To jak krzyknąć w środku Borów Tucholskich : „PRECZ Z PRECZEM”, a odpowie nam… echo.

Jak długo powtarzać będziemy samorządowcom: „zatrudnijcie lobbystę”, niech rozwali ten mur niemożności, to wszystkim się opłaci!


(mrf.)