0 3 min 2 lata

Jako pierwsi wkraczamy do wnętrz budowanego właśnie tucholskiego kina. Dokumentujemy poszczególne etapy budowy, te działania z pewnością przydadzą się w przyszłości, kiedy być może pierwszym filmem wyemitowanym publiczności będzie cały proces budowy, od chwili wkopania kamienia węgielnego, po pierwszy seans.

O ile bryłę zmieniającego się każdego dnia budynku dobrze już znamy, tak wnętrza pozostają niedostępne przeciętnemu mieszkańcowi. Zmienimy to dzisiaj. Zamontowano solidne drzwi, które powodują, że budynek dostępny jest tylko ekipie w godzinach pracy. Po niej całość jest zamykana na przysłowiowe cztery spusty. Koniec z kradzieżami, a te niestety zdarzały się.  Obszerne wnętrza łączą się z restauracją, która istnieje na terenie tucholskiego TOK-u, praktycznie od zawsze.

Szerokie korytarze, przeszklony łącznik z witryną o wadze prawie ćwierci tony, robią wrażenie. Trwają właśnie prace instalatorskie, budowany jest system przewietrzania sali kinowej i oczywiście jej ogrzewania. Skoro jesteśmy przy sali kinowej, to ta robi kolosalne wrażenie. Idealne pochylenie widowni względem przyszłego ekranu, to pierwsze skojarzenie. Drugie, pomimo niewielkich rozmiarów budynku, sala jest niezwykle obszerna, swobodnie pomieści sto, a może i więcej osób. Już niedługo powstanie pomieszczenie operatorskie, sądząc po gabarytach sali, będzie imponujące.

W trakcie budowy są toalety, właśnie kładziona jest glazura, pracownicy niezwykle starannie podchodzą do tej pracy, a silne oświetlenie ułatwia ten proces, wszystko musi być proste i równe. Prace posuwają się szybko, praktycznie każdego dnia widoczne są zmiany, a to cieszy przyszłych widzów. Bo tak naprawdę…, cóż warte jest miasto bez świątyni X MUZY? Prawda?

No, to już jest, a koniec prac zbliża się wielkimi krokami.


(red.)