0 2 min 3 lata

Prom „KORONOWO” to naprawdę niezwykła atrakcja turystyczna powiatu tucholskiego, warto zrobić wszystko, aby służył wszystkim jak najdłużej. Niestety, są przesłanki rodzące obawy, że ten rok będzie być może ostatnim w życiu jednostki, a przeprawa na Zalewie Koronowskim zniknie na zawsze.

Brakuje kadry, która poprowadzi przeprawę, dzisiaj istniejąca obsługa nie daje już rady, pracując setki godzin w tygodniu. Brakuje zmienników, a nikt nie garnie się do tego zawodu. Kolejnym problemem są wynagrodzenia, które uznać można za symboliczne. Sam prom jest również wysłużony, jego remonty, to strata czasu. Nikt nie wpadł również na pomysł, aby zapewnić przeprawiającym się turystom odrobinę komfortu w postaci miejsc do wypoczynku, punktu z napojami i czymś do zjedzenia. W tym miejscu pieniądze leżą dosłownie w trawie, ale nikt nie zauważa tego potencjału.

Dodatkowym problemem są drogi dojazdowe. Od strony Koronowa (gmina) wszystko jest OK, od strony gminy Lubiewo, znajdują się one w strasznym stanie. Od maleńkiej, zadbanej wioski Sucha począwszy, aż do przeprawy. Nikt nie dba również o pobocza, które zarastają chwasty tak skutecznie, że wyskakująca nagle na drogę zwierzyna leśna, nie jest niczym niezwykłym.  Pamiętajmy o tym, że „KORONOWO” przewozi w sezonie do 20 000 osób i coś im jesteśmy winni.

To wstyd dla gospodarzy gminy i wielka niezręczność dla powiatów: bydgoskiego i tucholskiego.


(mrf.)