0 2 min 2 lata

W słynnym obrazie Harolda Ramisa „Dzień świstaka” Phil ( Bill Murray), prezenter telewizyjnej prognozy pogody, przyjeżdża do małego miasteczka, by zrelacjonować Dzień Świstaka. Następnego ranka stwierdza, że wciąż jest ten sam dzień. Podobnie jest ze sceną w tucholskim Małpim Gaju. Jeszcze nie tak dawno zastanawiano się, czy wyburzyć zniszczony budynek ze sceną, czy też go wyremontować. Druga opcja zwyciężyła…

Burmistrz wysupłał z kasy miasta garść moniaków i zainwestował z myślą o zbliżających się Dniach Borów Tucholskich. Ekipa budowlana wykonała zadanie i zdewastowany przez pospolitych troglodytów budynek uratowano. Niestety, minęło zaledwie kilka dni i jaskiniowcy znowu się pojawili. Nie są to kloszardzi, a młodzi ludzie z tzw. „dobrych domów” i pierwsze śmieci trafiły tam, gdzie zawsze. Bezstresowe wychowanie zbiera owoce? Gdzie są rodzice? Podczas tworzenia tego materiału słynna scena nie była osamotniona, młodzi ludzie przezornie ukryli się za budynkiem, by nie zostać uwiecznionymi w kadrze… naiwni.

Niestety, w tej sytuacji wyjścia są dwa: policyjne patrole lub kamera pułapka i przykładne ukaranie potencjalnych sprawców idiotycznych wybryków, bo na spacerujących nie ma co liczyć, są głusi, ślepi, może zastraszeni?


(red.)