W 2037 roku w gminie Choczewo ma powstać elektrownia atomowa. Nie będzie potężnych chłodni kominowych, które straszą niemal z każdego zdjęcia poglądowego, dotyczącego „jądrówek”, ale ta inwestycja zmieni nie tylko gminę Choczewo, znaną z lasów, plaż i ścieżek rowerowych, ale też krajobraz powiatu lęborskiego.
Katastrofy elektrowni atomowych w Czernobylu i w Fukushimie niewiele nauczyły członków polskiego rządu. Zdecydowanie poddał się dyktatowi UE i wobec postępującej katastrofy energetycznej w Polsce łapie się czegokolwiek, by poprawić bilans energetyczny.
Wiatraczki, którymi usiano polskie gminy nadają się do zasilania golarek i lampek nocnych, niestety przemysł i domostwa obywateli potrzebują bardziej stabilnego źródła energii, niż wiatr. Wobec zamykania i zalewania wodą polskich kopalni, które dostarczały paliwo elektrowniom, czyjaś wyobraźnia „odfrunęła” bardzo daleko. Zakładając, że do chwili uruchomienia pierwszego bloku energetycznego polskiej atomówki nie pójdziemy z torbami ( kłania się polityka rozrzutności pieniędzy obywateli), potrzebne będą linie przesyłowe, jednak nie takie, do których widoku jesteśmy przyzwyczajeni.
24 stycznia Starosta Tucholski Michał Mróz wraz z pozostałymi członkami Zarządu Powiatu oraz Radnym Michałem Skałeckim spotkał się z przedstawicielami firmy Polskie Sieci Elektroenergetyczne S.A. – operatorem elektroenergetycznego systemu przesyłowego w Polsce.
Rozmowa dotyczyła długofalowych planów rozbudowy sieci wysokiego napięcia (400 kV), związanych z budową elektrowni atomowej w Lubiatowie (Gmina Choczewo, Powiat Wejherowski). Uruchomienie elektrowni planowane jest na rok 2033. Wcześniej jednak muszą powstać linie wysokiego napięcia, którymi wytworzony prąd będzie przesyłany do odbiorców. Przewidywana jest budowa trzech nowych linii, z których jedna może przebiegać przez teren powiatu tucholskiego. Planowane oddanie linii do użytku przewidziane jest na rok 2032, co oznacza, że do roku 2030 sporządzona musi być kompletna dokumentacja tej inwestycji. Oczywiście plany te mogą jeszcze ulec zmianie, lub zostaną wrzucone do kosza na śmieci, bo przed nami są wybory parlamentarne.
W rozmowach ze specjalistami od energetyki, prócz zarządu powiatu udział wziął (zupełnie przypadkowo) jeden z radnych, pan Michał Skałecki. Pana radnego poprosiliśmy o wypowiedź w tej sprawie.
(mrf.)