Tę sprawę ciągnęliśmy od wielu miesięcy z różnym skutkiem. Pomimo zmuszenia władz do zainteresowania się sprawą wraku samochodu, porzuconego na terenie rezerwatu, przy trasie Tuchola- Cekcyn, on tkwił w lesie i regularnie był okradany, praktycznie do gołych blach. Wreszcie nastąpił swoisty przełom, gdzie ustaliliśmy do kogo pojazd należał i że ów unikał kontaktu w polskim wymiarem sprawiedliwości.
Wreszcie dotarła do nas informacja, że wrak… zniknął. Oczywiście nikt z indagowanych przez nas do tej pory tej informacji nam nie podrzucił, ale od czego są nasi wolontariusze? Na nich zawsze można liczyć. Temat zamknięty, wstyd pozostał. Do kolejnego znaleziska!
(red.)