Byłego posła, obecnie wójta gm. Warlubie można tylko lubić, albo bardzo polubić. Ma pogodne usposobienie, głowę pełną pomysłów i dobre słowo dla każdego. Pewnego dnia obudził się, powziął postanowienie i słowa dotrzymał, wsiadł na zwyczajny, turystyczny rower i wyruszył na rowerową pielgrzymkę do Lichenia. Pokonanie ponad dwustu kilometrów zajęło mu trzy dni. Zabrał ze sobą zapas wody, przybory kosmetyczne, ubrania na zmianę i wyruszył bez… żywności. Jak się zakończyła ta eskapada i skąd ten pomysł? Za chwilę wszystko się wyjaśni…
(red.)