Przed nami wybory samorządowe i niezręcznie będzie kandydatom starającym się o reelekcję spojrzeć w oczy swoim wyborcom. Z pewnością na rodzinę mieszkająca pod Bladowem nie mają co liczyć, chyba, ze stanie się wreszcie cud i ktoś się przyzna do tej drogi i wreszcie ja utwardzi.
Ona nie ma nazwy, od zawsze była polną, zniszczeniu uległa od chwili, gdy na jej końcu stanęła turbina wiatrowa. Mamy swoisty jubileusz, bo właśnie mijają dwa lata od chwili, gdy poznaliśmy tę sprawę i jej nie zakończyliśmy. TOKiS nie lubi takich sytuacji i zapewne stanie się bardzo przykry, kiedy nikt z włodarzy nie pomoże w zakończeniu gehenny rodziny, która tam próbuje egzystować.
Oczywiście, będziemy wracali do tematu aż do skutku, a teraz przypomnijmy początek.
(mrf.)