Rozerwana na strzępy wiata przestała istnieć, dzięki bandzie idiotów, którzy nie mieli akurat nic lepszego do roboty. Uszkodzono bruk, zanieczyszczono jezioro śmieciami z pobliskich koszy. Jakaś kompletna niedorzeczność, albo ci ludzie są jakimiś mutantami na ciągłym rauszu.
Resztki konstrukcji rozebrano, a teren uprzątnięto, służby ponownie wykonały dobra pracę i w tym miejscu znowu jest bezpiecznie.
(red.)