Podczas ostatniej sesji Rady Powiatu radni zabierali głosy w wielu sprawach i o nich z pewnością opowiemy, ale ciekawszym elementem sesji były interpelacje. To już taki nasz narodowy sport, kiedy nie dajemy sobie rady z ruchem drogowym lub kiedy powstaje odcinek drogi z nową nawierzchnią, tuż po tym wiekopomnym wydarzeniu stawiane są przeróżne drogowe ograniczniki. Efekt jest taki, że podróżujemy dłużej. Przy Szosie Bydgoskiej ( a to część wojewódzkiej drogi do Bydgoszczy) w Tucholi powstaje dużo domów, to już praktycznie nowe osiedle. Problem w tym, że drogi na jego terenie prócz tego, że gruntowe, wytyczono w miejscach dobrych dla czasów, kiedy tędy jeździły syrenki, fiaciki, lub wozy konne. Skoro jest, jak jest, trzeba coś z tym zrobić. Co? Zmniejszyć prędkość pojazdów z 90 km/h do 70-ciu. No i się zaczęło…
Z interpelacją wystąpił radny Łukaszewicz przemawiając w imieniu mieszkańców tej części drogi od numeru 18 do skrzyżowania z drogą do Wysokiej Wsi. Przypomnijmy, to już fragment sołectwa Mały Mędromierz. Cóż, jego słowa nie były potwierdzone przez instytucje typu: Zarząd Dróg Wojewódzkich, policję, czy radę sołecką. Nie ma papierów, nie ma sprawy jest tylko słowo. Bardzo przytomnie zachował się wicestarosta Kowalik, który zwrócił na to uwagę. Wywiązała się łagodna polemika. Jaki będzie finał tej sprawy? Jesteśmy prawie pewni, że nic się nie zmieni, choć prócz limitu prędkości mówiono również o zmianach w oznakowaniu poziomym (linie ciągła i przerywana).
(red.)