A było to tak, Mikołaje w tych rolach panowie: Marcus Langner i Andrzej Urbański, zdaje się wprost z nieba, razem przyfrunęli saniami, choć każdy z nich reprezentuje inną firmę. Pierwszy – Komercyjny, prowadzi wielki, słodki, czekoladowy biznes, drugi – Biskup, jest ważnym lokalnym samorządowcem, na co dzień dostaje cięgi i… jest ze Śliwic, pewnie dlatego ciągle chodzi smutny :):):). Tym razem jednak było inaczej, Mikołaje zapomnieli o codzienności i jak na świętych przystało, uśmiechy mieli od ucha do ucha. Powód? Dzieci!
Atrakcji było ooo…, potąd! Warsztaty, a w nich odkrywano tajemnice fizyki, chemii, robotyki. Tworzenie kartek świątecznych, zdjęcia na świątecznej ściance, gry, zabawy, malowanie buziek. Było też coś dla ciała, pyszności wszelakie. Pojawiła się fantastyczna grupa z Iwca, ściślej z miejscowej szkoły, z panem dyrektorem na czele, wreszcie uśmiechniętym. Przygotowano taki występ, że Ho! Ho! Ho! Było mnóstwo przyjaciół, znajomych i te fantastyczne rodziny, o których piszemy, które pokazujemy i które wspieramy.
Organizacja fantastyczna, wkład pracy przeogromny, wsparcie wielkie, jak to w rodzinie.
A na końcu „mocno nieletnie towarzystwo” spacyfikowali Mikołaje, czyli prezenty poszły w ruch. Gwar, śmiech, a w tle „…choinka, ubrana jak na bal”.
(red.)
Mat. Mariusz i Przyjaciele.