Nieprawdopodobne? A jednak, nie ma protestów, ekologowie nabrali wody w usta, leśnicy zdaje się boją się cokolwiek powiedzieć w tej sprawie, bo inaczej stracą robotę, a samorządowcy mamieni są widmem profitów, które oferują firmy działające w porozumieniu z lobby wiatrakowym, również w Polsce.
Ogólnie sprawa nabiera charakteru skandalu, gdyby nie zdrowy rozsądek ludzi. Tylko oni rozumieją, że podobne konstrukcje to kompletna bzdura i wymysł sił lewackich. Bilansu energetycznego nie poprawi droga energia z wiatraków, a z tradycyjnych elektrowni, do czasu powstania siłowni atomowych. Nawet wtedy warto mieć elektrownie tradycyjne w pełnej gotowości i broń Boże nie zalewać kopalń, jak robiły to ostatnie rządy.
Kto tego jednak słucha, skoro Lasy Państwowe chcą stawiać farmy wiatrowe o mocy 240 MW wśród drzew. Pilotaż rusza w nadleśnictwach Skwierzyna, Sława Śląska i Nowa Sól.
Czy podobne konstrukcje pojawią się i w Borach Tucholskich?
Stanowczo protestujmy, im do reszty odbiło!
(red.)