Przez historię z humorem? Takie cuda tylko w Tucholi! Zjednoczone siły muzealników, wystawców i pasjonatów spotkały się ze zwiedzającymi właśnie dzisiaj. Muzeum Borów Tucholskich otworzyło swoje podwoje o osiemnastej. Chwila na przywitanie i machina ruszyła.
Biesiada średniowieczna z grupą „Czarna Olsza”. Wojowie zaproponowali lekcje fechtunku, przegląd uzbrojenia, zabawy, konkursy oraz propozycje dawnej kuchni. Tłumy, tłumy, tłumy wszędzie. Malowanie na szkle pod okiem mistrza Zygmunta Kędzierskiego i Jego przeuroczej żony, fachowe porady przy nie malowaniu, a pisaniu ikon, leśnicy z Zamrzenicy szeroko potraktowali dendrochronologię, mistrz Robert Baranowski prezentował kolekcję swoich barwnych ptaków, misternie wydłubanych w drewnie. Nasze ulubione gospodynie z gm. Lubiewo zadbały o to, aby nikt nie chodził głodny. Ciasta, słynne pajdy chleba ze smalcem i ogórkiem, zupa grzybowa, podobno paluchy lizać.
Była możliwość zwiedzania muzeum z przewodnikiem, szczerze mówiąc, atrakcji było tak wiele, że trudno było nadążyć ze złapaniem ostrości przy tworzeniu kadrów do relacji.
Jak było? Fantastycznie!
(red.)