Cóż, kiedy kasa gminna przeżywa zapaść, trzeba zacisnąć pasa i zagryźć wargi? Nic podobnego, nawet dysponując mniejszym budżetem na tego typu święto, można pokusić się o wiele atrakcji. Czego do tego potrzeba? Nic prostszego, pogonić wszystkich myślicieli, którzy marszcząc czoło z wysiłku, przy wspólnym urzędniczym stole, nie potrafią wzbić się ponad przeciętność i zastąpić ich ludźmi ze świata „zewnętrznego”. Jak ich znaleźć i wybrać? Wystarczy zaprosić i zaoferować im darmową grochówkę. Kto powinien mieć głos decydujący? Oczywiście burmistrz i skarbnik, których trzeba do pomysłów przekonać w bardzo prosty sposób – realnymi prognozami finansowymi. Później…, do roboty!
I tak nie będzie realizacji żadnej z propozycji, którą zaproponowała nasza reakcja, nawet nie wzięto ich pod uwagę. Co odleciało? Pokazy dronów i grafik przez nie realizowanych np. nad Głęboczkiem. Nie będzie wiatrakowców, które tanie w eksploatacji mogły organizować przeloty np. dookoła miasta, gminy, powiatu. Nie będzie przelotów balonem lub balonami, których w naszym województwie trochę jest. Nie będzie też przelotów poduszkowcem nad taflą wody np. Głęboczka. O reszcie propozycji nie ma nawet co wspominać, bo to jak rzucanie grochem o ścianę.
To co będzie? Nuda z „polotem”. Ów polot to drobne zmiany, a te powinny przyciągnąć uwagę nie turystów, a miejscowych. Akcenty muzyczne, to ich wspólny mianownik i to cieszy. W sposób oczywisty spada ranga imprez, tym razem cykl znajdzie się pod patronatem polityka Uśmiechniętej Polski, która dzisiaj wraz z prezydentem Sopotu , burmistrzem Tucholi oraz przewodniczącym RM, zachęcali do pójścia do wyborów. Cóż…, kiedy wreszcie oduczymy się jawnej manipulacji słownej pt. „spełnienie obywatelskiego obowiązku”? To prawo suwerena i tylko od niego zależy, czy ma na to ochotę, czy też woli przed swoim domem, bezproduktywnie, machać sobie dużym palcem w bucie.
Nie ma sensu gadać po różnicy, poznajmy szczegóły 66. DBT i proszę nie ziewać…
mrf.
