Jak Tuchola długa i szeroka nie obleciała miasta lotem błyskawicy informacja, która pojawiła się podczas ostatniej, dziesiątej sesji RM. O co chodzi? Przypomnijmy nagranie.
No, to już wiemy o które rejony miasta chodzi. Najmniej ciekawie jest przy Świeckiej w Tucholi, gdzie zwyczajowo młodzież zbiera się „na dymka” i energetyka, przy sklepiku spożywczym graniczących z Międzyzakładową Spółdzielnią Mieszkaniową (MSM). Teraz jest problem, bo sklepik został zamknięty. Przyzwyczajenia jednak pozostały i każdego rana sytuacja się powtarza. Ktoś powie, a komu to przeszkadza? Otóż jest problem, którym dzielą się z nami okoliczni mieszkańcy, którzy mają trudniony wjazd i wyjazd z tego osiedla. Czasami skóra cierpnie kiedy widzimy jakich cudów dokonują kierowcy, aby włączyć się do ruchu na tej uczęszczanej ulicy. Wcale nie jest łatwiej aby z niej zjechać. Okazjonalnie pojawiały się tutaj policyjne patrole, ale to rzadkość.
Pani Prezes wspomnianej spółdzielni chciałaby rozszerzenia strefy o teren osiedla, które upodobało sobie młodzież. W sezonie są tutaj rozstawione wygodne ławki, idealne aby zrobić sobie śniadanie pochodzące wprost z pobliskiego fast foodu (dla zmylenia przeciwnika szumnie nazywany restauracją). Efekt? Wypełnione i to po brzegi okoliczne kosze do śmieci, za opróżnienie których płacą mieszkańcy. Nie do tego typu odpadów są one przeznaczone. Kolejny efekt? Śmieci fruwają po całym osiedlu, a dodatkowo roznoszą je ptaki i… lisy!
Cała sprawa u niektórych wywołuje uśmiech politowania, zupełnie niesłusznie, pomył wdaje się sensowny, ale wyegzekwowanie innych przyzwyczajeń wśród młodzieży nie będzie łatwe, zwłaszcza dla policjantów. Warto jednak spróbować w myśl przysłowia: czym skorupka…, to mandat do zapłacenia przez rodziców pomoże. Może…
(red.)