0 2 min 2 lata

Podczas ostatniej sesji Rady Powiatu radni zajęli się sprawą opieki szpitala powiatowego w Tucholi. Niestety, nic się nie zmieniło. Warto nadmienić, że sesję przeprowadzono zdalnie, choć naszym zdaniem nie było innych powodów, jak medialne. Nic jednak nie dzieje się bez przyczyny…

Od lat to powtarzamy, nasz szpital funkcjonuje dobrze, jedynym problemem z którym lecznica się boryka, to administracja. Kiedy to ogniwo zostanie wymienione, zmieni się wszystko. Radni nie dostąpili zaszczytu rozmowy z szefem szpitala twarzą w twarz, który akurat tego dnia przyjmował pacjentów. Prócz wystąpienia przedstawicielki jednostki od której nie dowiedzieliśmy się niczego nowego, w rolę adwokata lecznicy ( zapewne w dobrej wierze) wcielił się pan starosta. Nie tak to powinno wyglądać, zwłaszcza, że pomysł rzekomych zmian ( lub jak kto woli… pobożnych życzeń) w opiece, powinien zreferować szef szpitala. Nic takiego jednak nie nastąpiło, może to i dobrze, bo po co denerwować pacjentów, którzy każdego dnia zapychają skargami naszą redakcyjną skrzynkę. Choć pomysł z przejęciem szpitali przez państwo wydawał się być idiotycznym, tak w przypadku Tucholi, to byłaby jedyna szansa na dokonanie zmian, polegających na odpolitycznieniu jednostki i zmianie kadr w pionie administracyjnym.

Ponieważ jest, jak jest, mieszkańcy naszego powiatu wybierają inne lecznice, gdzie opieka medyczna nie stanowi problemu tak poważnego, jak w Tucholi. Największą popularnością cieszy się szpital chojnicki, ku utrapieniu tamtejszych samorządowców.


(mrf.)