Dobrze, dobrze, to tylko przenośnia, bo powrót do epoki pojedynków na udeptanej ziemi trwał ledwie jedno popołudnie w dodatku sobotnie. Właśnie w Kęsowie odbył się Piknik Historyczny, tym razem w zmienionej formie, nie było rekonstrukcji batalistycznych rodem z II WŚ, a przeniesiono widzów do czasów, kiedy dobry miecz i łuk załatwiały problem najazdów niegodziwców armii wszelakich.
Mamy teraz modę na średniowiecze, kto żyw korzysta z dobrodziejstwa atrakcji grup, które pięknie ilustrują minioną epokę i… bardzo dobrze. Tym razem nie będziemy się skupiali na scenach walk, a zwyczajnie pobiesiadujemy z mieszkańcami, którzy na tym pikniku musieli zapłacić za wszelkie dobra z wyjątkiem… podpłomyków na słodko. Były też zachęty do szczepień covidowych, ale podjęcie decyzji jest sprawą indywidualną, a nam nic do tego.
Kęsowskie imprezy, to kameralność, a tę zapewnia teren z amfiteatrem włącznie. Tutaj wszyscy się znają, lubią i szanują, a pan Wójt miał „fajny” kapelusz.
(mrf.)