Rudzki Most, koszmar kierowców podczas niepogody, ściślej słynne zakręty, które każdego roku zbierają żniwo zniszczenia wśród użytkowników pojazdów. Oczywiście nie zakręty są winne, a bezmyślność kierowców, tę przybijają swoją niekompetencją służby drogowe, których pomysły potrafią zadziwić nawet nas.
Na wylocie i wlocie do Rudzkiego Mostu ustawiono mierniki prędkości, które mają działanie psychologiczne. problem w tym, że działa jeden, drugiego tylko pozornie trafił szlag, fakt, nie działa, ale ma to swoje przyczyny. Jest sprawny ale monter, który to coś ustawił miał wyraźny problem z określeniem kierunków świata ( nasłonecznienie) i źle ustawił panel słoneczny bez którego urządzenie za tysiące naszych złotówek jest kupą żelastwa.
Czy nikt tego nie widzi? Gdzie podziały się służby drogowe w postaci dróżników?
Zaginęli w akcji…
Jeżeli nikomu na tym nie zależy, to uznajmy urządzenie za przeszkodę drogową stojącą w pasie drogowym i wywieźmy ją na złom. W tych miejscach nie potrzeba mierników, a patroli policyjnych z radarem i to w godzinach szczytu, zwłaszcza, że jest tam przepiękny parking, gdzie w sposób bezpieczny można zatrzymać popełniającego wykroczenie i wlepić mu mandat.
(red.)