Odkąd w Tucholi wprowadzono strefy płatnego parkowania, rozpoczęła się gra w podchody. O ile bliżej centrum miasta wszystko jest tak, jak jest, czyli są pretensje, animozje, oskarżenia i inne, tak w ty miejscu dzieją się prawdziwe cuda. Bo sam wyznaczony parking świeci pustkami, ale tuż obok, gdzie nie wolno parkować, trwa stan oblężenia, podobnie jest przy ulicy Stary Dworzec. Powód? Jak zawsze – pieniądze. Kierowcy nie chcą płacić i ryzykują mandatem od służb SOK (Straż Ochrony Kolei) . Wiadomo, w którymś momencie się pojawią i będzie to ta chwila, kiedy trzeba będzie rozładować wagony.
(red.)