Pomysł z wyremontowaniem tych nieszczęsnych trzech ulic w Tucholi z grubsza nie był złym, znajdują się w agonalnym stanie od lat. Połatane ulice, jak stare kapcie, ze zniszczonymi chodnikami, gdzie można sobie koncertowo wybić zęby, zalewane wodą przy każdej okazji, mają tylko jeden walor – stare drzewa i czas się ich pozbyć, bo stanowią bardziej zagrożenie, niż ochronę! Przed czym? Podobno przed słońcem. Ok, to zostawmy je i nakażmy mieszkańcom chodzić w ka…ka… kaskach.
Do tego dochodzi wycinka drzew przy trzech ulicach i posypał się ukierunkowany hejt jak media długie i szerokie. Administratorzy nie nadążają z usuwaniem wulgarnych treści, kłamliwych oskarżeń i innych bezeceństw. Do tego publiczność podzieliła się na dwa obozy, czyli na tych, którzy kompletnie nie wiedzą o co chodzi, ale są ekspertami i na tych, którzy kochają drzewa, ale wcale nie mieszkają w tej części miasta.
A co na to okoliczni mieszkańcy, ci najbardziej zainteresowani? Nikt nie wie, może warto zaryzykować kontakt z miotłą albo widłami i odwiedzić ich z pytaniem: co Pani / Pan na to?
Na szczęście od takich zadań są inni. Trochę żal burmistrza, bo zamiast zająć się budową basenu musi znosić to wszystko, ale z drugiej strony podjął decyzję, wybrano go na kolejną kadencję, to i machina ruszyła. Jak to się skończy? Jak zawsze, wesołym oberkiem, a później zachwytom nie będzie końca, bo w tym sennym miasteczku życie toczy się od plotki, do plotki, od afery do afery, a każdy jest w niej ekspertem. Cieszmy się, że tej inwestycji nie realizuje powiat, bo pewnie już by się wydarzył jakiś kataklizm, a tak bezpiecznie przesiedzi się te parę lat odcinając kupony od inwestycji, które zapoczątkowali poprzednicy.
mrf.