Uściślijmy, mamy wiele szacunku dla „białego personelu” tucholskiego szpitala. Robią co w ich mocy, a działają w sytuacji skrajnej od lat. Kto tego nie zauważa sam sobie winny. Każdy z nas płaci składkę zdrowotną i w zamian oczekuje specjalistycznej pomocy, to oczywistość. Administracja szpitala to zupełnie inna historia ale i tutaj mamy wiele podziwu, bo jego szefostwo dba o dobro firmy, ale czasami gubi się i trudno mieć do niego pretensje skoro funkcje ministrów zdrowia od lat pełnią ignoranci lub mówiąc wprost – szkodnicy. Tym razem ktoś się pogubił i to całkowicie, Czytelnik oceni kto i dlaczego.
Sytuacja nabrzmiała do tego stopnia, że szef szpitala zdecydował się opublikować list otwarty, który rożnymi drogami trafił do mediów, również do nas.
(red.)