Ścieżka rowerowa na którą czekaliśmy wiele lat wreszcie powstanie? Mission: Impossible

Estimated read time 3 min read

Po wizerunkowej i kompetencyjnej katastrofie, która miała miejsce podczas ostatniej sesji Rady Powiatu, władze starostwa mają wyraźną ochotę przykryć ciąg niekorzystnych zdarzeń jakimś sukcesem, będzie nowa, a może kontynuacja starej inwestycji?

Dawno dawno temu, kiedy w Polsce działo się inaczej, władze starostwa postanowiły wybudować ścieżkę z Cekcyna do Rudzkiego Mostu. Chcieć a móc, to dwie różne sprawy, dalekie od siebie…

Niestety, czas udowodnił raz jeszcze, że nie takie inwestycje wysadza w powietrze. Minęło wiele lat, a tutaj taka nowina! Powstanie ścieżka rowerowa łącząca Rudzki Most z Cekcynem! Świat wstrzymał oddech drugi raz, bo za pierwszym razem fragmencik ścieżki z nawierzchnią szutrową, wybudowano z Cekcynka do… donikąd, bo urywa się tuż za wsią.

Teraz podobno będzie inaczej i są zdaje się na to pieniądze. Zakładamy, że obecna ekipa porozumiała się ze swoimi „dwoma ośrodkami decyzyjnymi”, otrzymała zgodę i słowa dotrzyma. Oczywiście daremnie szukać tej informacji w portalu starostwa, bo to porozumiewa się ze społeczeństwem wyłącznie za pośrednictwem transmisji sesyjnych i… wytworu pana Cukier Góry – Faceboooka. Właśnie tam wysmarowano informację o tym, że:

 

W tym roku wybudujemy ostatni fragment ścieżki rowerowej pomiędzy Rudzkim Mostem i Cekcynem. Odcinek o długości ponad czterech kilometrów będzie kosztował ponad 5,7 mln zł, z czego 4,7 mln zł to środki pozyskane przez Powiat Tucholski. Ścieżka rowerowa połączy istniejący trakt z Rudzkim Mostem.

 

Nie piejmy jednak z zachwytu, bo miłośnicy dwóch kółek będą tam mieli mały survival. Na pytanie jednego z zainteresowanych czytelników dowiadujemy się o tym, że nawierzchnia ścieżki…:

 

 „…będzie „mieszana”, tzn. odcinki mieszczące się w pasie drogowym będą asfaltowe, ale niestety biegnące przez las mogą być wyłącznie szutrowe. Obecnie inaczej nie można. Oczywiście nawierzchnia szutrowa jest gorsza dla użytkowników, lecz zawsze na ścieżce jest bezpieczniej. Może też kiedyś zmieni się podejście i będzie można te szutrowe odcinki utwardzić”.

Obiecanki, cacanki, a będzie jak Bóg da. W każdym razie inwestycja zakończy się przecięciem wstęgi, wspólną fotką, a potem przyjedzie nasza redakcja i znajdzie, na dzień dobry, kilkanaście usterek.

Biedni rowerzyści, tężyzna fizyczna wam wzrośnie, albo zejdziecie na zawał.


(red.)

 

 

Powrót do NEWSROOMU

Administrator zaprasza