Na przestrzeni lat nigdy nie było specjalnych zażyłości pomiędzy samorządowcami. Zwykle łączą ich imprezy, święta i otwarcia inwestycji, później toczy się normalne życie z jego blaskami i cieniami dnia powszedniego. Jednak w tym przypadku jest coś więcej, wyraźna różnica zdań, której podłożem, jak zawsze, są pieniądze, a właściwie ich brak, co jest pokłosiem pustej kasy rządu od niepamiętnych czasów. Kiedy do tego tygla dołączymy błędy innych ekip, wychodzi nam krater, w którym wrze lawa, a która musi kiedyś wypłynąć. Tym razem prócz niej mamy do czynienia z „bombami wulkanicznymi”, a spowodowało to wszystko nagranie i spostrzegawczość jednego z radnych powiatowych, który nie wytrzymał i zareagował podczas ostatniej sesji Rady Powiatu.
Jaka jest gmina Śliwice? Przyrodniczo i krajobrazowo to przepiękne miejsce, prawie równie atrakcyjne, co gmina Lubiewo, którego potencjału przyrodniczego (lasy) dotychczas nikt nie potrafi wykorzystać. W gminie Śliwice jest inaczej i to cieszy turystów, którzy każdego roku powracają liczniej.
Niestety, ten sielankowy obraz jest regularnie zakłócany problemami, z którymi borykają się i inne powiaty oraz gminy w całej Polsce. Śliwice pod tym względem radykalizują się od lat. Wspomniana wcześniej dotyczy Starostwa w Tucholi, które oskarżano już nawet o głupotę*. Problem w tym, że w przestrzeni lokalnych społeczeństw krąży irracjonalny obraz samorządowców, których praca według nich, to jedno wielkie pasmo niepowodzeń, przekrętów i lewych interesów.
Kłamstwo!!!
Przepiękny przykład skłócenia wszystkich ze wszystkimi, których obraz tak chętnie kolportują telewizje: reżimowa oraz ta „nierządna”, dla niepoznaki zwane „publiczną i niezależną”. Można się uśmiać, oni myślą, że przeciętny Polak łyka tę propagandę, jak gęś kluski.
Kłócą się nie tylko politycy, ale i związkowcy, samorządowcy, sąsiedzi, wreszcie rodziny.
Trwa polityczny obłęd podsycany donosami, paszkwilami, próbami zastraszania i wszyscy przeciętni czekają głosu rozsądku, tym razem i na naszym podwórku.
Popłynął on z ust starosty tucholskiego, który cierpliwie przeprowadził wszystkich radnych przez meandry przepisów i kwot, które uległy obniżeniu, a to oznacza wyłącznie jedno – zaciskanie pasa.
Oczywiście wszystko w kontekście pewnego filmu z panem wójtem gm. Śliwice w roli głównej, który tym razem przekroczył chyba cienką niebieską linię…
Ocena jednak nie należy do nas, a do widza. Przed nami 40 minutowy zapis, który warto obejrzeć, miast plotkować w kolejce do mięsnego, myjni samochodowej, czy wulkanizatora.
(red.)
mrf.
- *cyt. dosłowny „brak rozumu”