0 10 min 11 miesięcy

Wczoraj w tucholskiej książnicy odbyło się spotkanie regionalistów.

Słowo wstępne wygłosił Michał Cichoracki, socjolog z WSG w Bydgoszczy, który przedstawił ideę spotkań i głęboki sens regionalizmu w szybko zmieniającym i się i globalizującym się świecie. Rolę regionalistów – pasjonatów, wykraczających często poza utarte szlaki i zwyczaje – podkreślał Włodzimierz Domek, kierownik Pracowni Regionalistycznej WSG w Koronowie.

O tym, że dziedzictwo – materialne i niematerialne – prezentowane jest i powinno być „ludzkim głosem”, głosem regionalistów, mówił Marek Rubnikowicz, dyrektor Kujawsko-Pomorskiego Centrum Dziedzictwa w Toruniu. Podał on przykład Pałacu w Nawrze jako miejsca (podlegającego K-PCD), w którym systematycznie odbudowywana jest pamięć miejsca związana z pierwotnymi właścicielami obiektu i ich historią, jak też tradycje rodzinne powiązane z tym obiektem. Najciekawsze bowiem nie są „martwe” muzea, ale tętniące życiem, wynikające z lokalnych potrzeb centra kultury, łączące specjalistyczną wiedzę muzealników i historyków z emocjami dostarczanymi przez regionalistów, twórców ludowych i mieszkańców. Tylko w ten sposób można zainteresować młode pokolenia dziejami ich przodków i budować silną tożsamość regionalną, opartą na kulturowych wyróżnikach danego obszaru. Rolą Kujawsko-Pomorskiego Centrum Dziedzictwa jest systemowe wspieranie rozwoju takich centrów, koncentrujących się na budowaniu poczucia przynależności do danego miejsca, przy jednoczesnym łączeniu tych miejsc we wspólny, kujawsko-pomorski „witraż”.

Koncepcja „witrażu” nawiązuje doskonale to do opracowanej przez Kujawsko-Pomorską Organizację Turystyczną koncepcji „Konstelacji Dobrych Miejsc”, stanowiącej wyróżnik naszego regionu w turystyce. Jak podkreślił Sławomir Sadowski, politolog z UKW w Bydgoszczy, najważniejsze jest dążenie do określania i wzmacniania wyróżników danego miejsca, co zapobiega unifikacji i globalizacji przekazu. Wyróżniki te stanowią tzw. potencjały endogeniczne danej okolicy. Szczególnie w tym kontekście przodują regionaliści, posługujący się emocjonalnym przekazem, lokalnymi opowieściami i anegdotami, dla których bazę stanowią opracowania naukowe.

Joanna Zoń, zastępca dyrektora Departamentu Planowania i Współpracy Regionalnej w Urzędzie Marszałkowskim w Toruniu, przypominała o zasobach cyfrowych, dzięki którym dostępne są nie tylko najbardziej oczywiste pozycje bibliofilskie, ale też z pozoru mniej ważne dokumenty. Mamy w naszym regionie bibliotekę cyfrową Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, drugą co do wielkości bibliotekę cyfrową w Polsce (po Poznaniu), warto więc z niej korzystać. Pani Zoń zwróciła też uwagę na to, że historia tworzy się dziś, dlatego też ważne jest uzupełnianie archiwów o materiały bieżące. Wspomniała o kontynuowanym projekcie „Kultura w Zasięgu„, którym można objąć regionalistów i twórców ludowych, ułatwiając tym samym dostęp do nich, do ich dzieł i do organizowanych przez nich wydarzeń.

Tematem otwartej dyskusji było „Co boli w Tucholi?”, oczywiście w kontekście ruchów regionalnych i dbałości o lokalne dziedzictwo.

Andrzej Wegner, Starszy Kurkowego Bractwa Strzeleckiego w Tucholi, wcześniej przez dwie kadencje Starosta Tucholski, zwrócił uwagę na fakt, że Tuchola jest częścią Pomorza Gdańskiego, a Borowiacy mają jednoznacznie kaszubskie korzenie. Nie istnieje „świadomość kulturowa kujawsko-pomorska”, a odkrywanie świadomości lokalnej jest żmudną pracą. Ponad to, części lokalnej historii (jak np. tematy dotyczące Kosznajderii) są opracowywane w województwie pomorskim. Warto też wiedzieć, że na południe od Kamienicy mamy już do czynienia z innym regionem, trudno jest więc budować (a często odbudowywać) tożsamość, ciągle balansując na granicy, wbrew podziałom administracyjnym. Michał Cichoracki przypomniał w tym kontekście o Baskach, którzy zdołali zachować swoją tożsamość pomimo transgraniczności regionu.

Michał Mróz, Starosta Tucholski, zapewnił, że Borowiacy mają swoją tożsamość, brak jest jednak wystarczających, systemowych działań, by ją kultywować i wzmacniać. Subregion tucholski nie może zostać zmarginalizowany. Edukacja regionalna prowadzona jest m.in. w Muzeum Borów Tucholskich, które niestety nie jest instytucją kultury. Utrudnia to pozyskiwanie środków zewnętrznych na niezbędne inwestycje i na funkcjonowanie. Powiat Tucholski cały czas prowadzi aktywne działania mające na celu wzmocnienie roli MBT i zapewnienie mu niezbędnego rozwoju. Szansą jest współpraca w tym zakresie z Kujawsko-Pomorskim Centrum Dziedzictwa, które dysponuje budżetem, fachowcami i kompetencjami niezbędnymi do nadania MBT odpowiedniej rangi, uczynienia z niego perełki Kujawsko-Pomorskich Konstelacji Dobrych Miejsc oraz poczesnego miejsca w „witrażu” kujawsko-pomorskiego dziedzictwa kulturowego – bez utraty dotychczasowych funkcji. Starosta przypomniał, że zbiory MBT zostały uratowane dzięki zaangażowaniu samorządu powiatowego i teraz na samorządzie powiatowym leży odpowiedzialność za ich właściwe zabezpieczenie i wykorzystanie. Wspomniał też, że patronami tucholskich szkół są postacie historyczne powiązane z Borami Tucholskimi, co skutkuje realizacją przez uczniów projektów przypominających te osoby i ich rody.

Maria Ollick, tucholska regionalistka, zwróciła uwagę na fakt, że warto rozróżnić Bory Tucholskie i Bory. W Powiecie Tucholskim mamy Bory, Krajnę, Kosznajderię i Kociewie. Mapa z 1772 roku nie wskazała Borowiaków jako grupy etnicznej. Wszystkie badania wskazują, że wywodzą się oni bezpośrednio z Kaszubów. To, co możemy teraz robić, to zapisywać i dokumentować wszystkie prowadzone działania. Warto przypomnieć, że pomnik św. Małgorzaty został odbudowany po wojnie przez lokalną społeczność, a co roku obchodzone jest hucznie jej święto. Wydawaliśmy „Posłańca św. Małgorzaty” – gazetkę okolicznościową, na którą niestety nie zawsze są środki finansowe. Co roku organizowany jest Historyczny Pochód Borowiaków, prowadzone są działania edukacyjne, powstała w Tucholi galeria pamięci. Niezwykle ważny jest mecenat samorządu i opieka nad twórcami ludowymi. W latach 60. XX wieku jako odmiana haftu kaszubskiego powstał haft borowiacki, a następnie tucholska szkoła haftu. Warto pamiętać o osobach, które umożliwiły aktywizację sztuki ludowej, co doprowadziło do tego, że plecionkarka z naszego powiatu została wicemistrzynią świata. W 1968 roku w Tucholi było 77 hafciarek, obecnie jest ich zaledwie 33. Prowadzona jest edukacja regionalna dla dzieci i dorosłych, zajęcia dostępne są w szkołach, przedszkolach, ale także w formie otwartych warsztatów dla mieszkańców. Dzieci biorą dobrowolnie udział w projekcie „Tucholskie Gzuby Lofrują”, co pomaga im zbliżyć się do tradycji i identyfikować się z nią.

Magdalena Kurpinowicz, prezes Partnerstwa Lokalna Grupa Działania Bory Tucholskie, zauważyła, że trzeba edukację łączyć z digitalizacją, zgodnie z potrzebami młodszych grup odbiorców. Przypomniała, jak ważne jest dokumentowanie (w postaci filmów) pracy twórców ludowych. Przypomniała o konferencji popularno-naukowej, która była organizowana przez Powiat Tucholski. Podkreśliła też rolę publikacji w formie elektronicznej, które są dostępne bez ryzyka wyczerpania nakładu.

Michał Mróz, nawiązując do wypowiedzi pani Kurpinowicz stwierdził, że edukacja regionalna wymaga digitalizacji, miejsca, czasu i środków. Powiat Tucholski filmem o Janie Czupryniaku rozpoczął proces tworzenia filmów o twórcach ludowych, by wraz z ludźmi nie odchodziły tworzące lokalną historię wspomnienia. Zbliżenie z historią i połączenie jej z teraźniejszością oferuje organizowany przez powiat Historyczny Pochód Borowiaków, który angażuje całe lokalne społeczeństwo, przypomina wybrane przez uczestników Pochodu opowieści o wspólnej historii. Niewątpliwie jednak głównym celem działań powiatu jest zapobieganie marginalizacji kulturowej Borów Tucholskich, która stanowi poważne zagrożenie. Niezbędne jest stworzenie systemu wsparcia twórców i regionalistów oraz zaplecza dla nich na bazie Muzeum Borów Tucholskich, które powinno stać się swego rodzaju „domem” dla regionalistów, twórców ludowych, pasjonatów historii. To trudne, ale nie niemożliwe działanie, wymagające jednak współpracy, dobrej woli wszystkich środowisk i gotowości na zmiany organizacyjne.

Spotkanie zakończyło się ożywioną dyskusją w kuluarach, zebrani uczestnicy nie mogli się rozejść. Starosta Tucholski zaproponował organizatorom, by jesienny Kongres Regionalistów Województwa Kujawsko-Pomorskiego odbył się w Tucholi. Propozycja ta została przyjęta z dużym zainteresowaniem i zostanie rozważona przez Zarząd Fundacji.


*****


(red.)

tucholski.pl