Radny Eugeniusz Kłopotek to barwa postać polskiej polityki, obecnie chyba trochę cierpi będąc radnym powiatowym. Dlaczego cierpi? Bo jego dociekliwość powoduje zakłopotanie nie tylko pozostałych radnych, ale i całego zarządu. Choć tym razem sprawa jest z gatunku błahych, niesie za sobą jakiś ładunek emocjonalny, bo samorządowiec nie do końca zna topografię dróg powiatowych, za to poznał ich stan i na jego nieszczęście… ocenił je.
Bez wątpienia wspomniany stoi w opozycji do wszelkich sytuacji mniej lub bardziej niewyjaśnionych, ale nie można mu zarzucić jednego – jest pracowity i ma… niezwykle sympatyczną żonę, której obecna funkcja daje pewne możliwości i samorządowiec nie zawaha się jej użyć w dążeniu do celu, oczywiście w interesie powiatu.
Otóż przed wakacjami na ostatniej sesji toczono rozmowy o stanie dróg powiatu i o obiektach inżynieryjnych, ściślej o mostach. Kiedy mówimy o mostach myślimy o Klonowie i betonowych zaporach, które mają obniżyć wielkość, tym samym ciężar pojazdów. Most się sypie, a okoliczni gospodarze mają na ten temat swoje zdanie, które kończy się zawsze tak samo – betonowe bariery ponownie zostały przesunięte. Kiedy nadwyrężona konstrukcja pod opieką konserwatora zabytków zawali się, będzie draka na całe województwo, a może i kraj.
Radny Kłopotek zaproponował wielkiej Radzie, aby w czasie wakacji wspólnie odwiedzić wszystkie te obiekty, a przy okazji sprawdzić stan dróg. Sprawa się rypła, bo radni jakoś nie wykazywali entuzjazmu, a jedna z radnych wręcz zaooponowała, ale w sposób niezwykle umiarkowany, acz dobitny, a znana jest z tego, że potrafi się przyczepić nawet do rozwalonej studzienki i nadać limit czasowy Zarządowi Dróg Powiatowych na jej naprawę. No komu się chce w sezonie urlopowym pałętać się po jakiś wertepach, prawda?
Radny jednak się nie poddał i dokonał inspekcji samodzielnie, schował rower, a wyciągnął auto i pojechał na… wycieczkę. Powstał niezły audyt / raport i choć nie ma w nim ani słowa o mostach ( przynajmniej takiej informacji nie podano), drogi stały się priorytetem. Teraz już pan radny wie, która droga jest najgorsza, czyli ta określana mianem „wstydu”, a które są najlepsze, niestety, pominął tę o której trąbimy od 16-stu lat, a która uległa anihilacji – Kiełpin / Wymysłowo. Tak, to właśnie tam od samego patrzenia można dostać choroby wibracyjnej.
Obejrzyjmy…
(red.)