Tucholski ZOL na ostatniej prostej

Estimated read time 2 min read

Jako społeczeństwo starzejemy się w zastraszającym tempie i nic tego nie zmieni nawet 500, czy 800 plus, „Nowy” Ład, a nawet Dobra Zmiana. Takie obiekty jak ZOL staną się nieodzownymi. Doskonale sprawę zdawał sobie prezes tucholskie spółki Szpital Tucholski, który swoim pomysłem zaraził nie tylko władze lokalne, ale również marszałka.

Nie było łatwo ze względu na pieniądze, których przy takich inwestycjach jest zbyt mało, ale wspomniany uparł się, poruszył niebo, czyścieć i piekło i… osiągnął cel. My jeszcze nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak potrzebny jest to obiekt, ale po jego otwarciu wszystko stanie się jasne, jak wyniki najbliższych wyborów parlamentarnych.

O tucholskim ZOLU mówiliśmy tak wiele, jak żadne inne medium. Pokazaliśmy i napisaliśmy o wszystkim, byliśmy obecni przy tej inwestycji od przysłowiowego wyznaczenia działki, a dzięki wsparciu pana Burmistrza pierwsza przeszkoda w postaci pozyskania działki budowlanej została usunięta. Nie zapominajmy także o wsparciu starostwa, które dla tej inwestycji pewnie poszłoby zbierać nawet złom.

Obiekt jest jak z bajki, ponownie jesteśmy pierwszym medium, które zwiedziło budynek od piwnic, aż po dach i całość zrobiła na nas piorunujące wrażenie. Bez wątpienia, to obiekt na miarę XXI wieku. Pozostaje jeszcze jego doposażenie i na to trzeba znaleźć środki. Plan był prosty i prezes szpitala mówił o tym podczas jednej z sesji. Nie ma co mówić, jako menadżer, ( w/g normalnej skali ocen) sprawuje się na piątkę z plusem, ku utrapieniu oponentów i pospolitych szkodników.

 

***


(red.)

 

Powrót do NEWSROOMU

Administrator zaprasza