Dziesiątego października władze powiatu dokonały odbioru odcinka drogi Cekcyn – Bysław w Wełpinie, ma on długość niespełna dwóch kilometrów ( 1,7). Inwestycja kosztowała prawie pięć milionów złotych i wszyscy powinniśmy się cieszyć z tego, że wreszcie ją zakończono. Dotyczy to użytkowników, mieszkańców i samorządowców. Niestety, tę radość podzielają chyba tylko urzędnicy, bo reszta wysyła już korespondencję do lokalnych mediów i niestety w ich treści dominuje krytyka. W związku z tym postanowiliśmy zrobić wizję lokalną, zwracając uwagę na sugestie mieszkańców i użytkowników tej drogi.
Nad drogą zawiesiliśmy bezzałogowa, aby obejrzeć inwestycję z góry. Wygląda imponująco, czarna wstęga z pasami po środku, gładka, równa, pobocza zadbane, świetne oświetlenie z gatunku tych oszczędzających kieszeń lokalnych społeczności. Słowem całość prezentuje się fantastycznie! Obejrzyjmy te kadry.
Kiedy dokonaliśmy zbliżenia (zoom) naszym oczom ukazał się trochę odmienny widok od tego, którym zachwycaliśmy się jeszcze przed chwilą. I tutaj kolejny raz z pomocą przyszła nam korespondencja od Naszych Widzów i Czytelników, którzy zwracali uwagę na „jakieś blachy”, przy wjazdach do ulic przyległych w Wełpinie. Blachy? Jakie blachy?
I rzeczywiście, przy wjazdach ułożono arkusze grubej blachy stalowej, które przykrywają rów odwadniający, a właściwie rowek. To delikatna konstrukcja, która odkształca się pod naciskiem stopy, cóż dopiero, kiedy wjedzie na nią w zasadzie… każde auto. Ciężarówka z pewnością wszystko zniszczy. Po lekturze informacji z korespondencji dowiedzieliśmy się od ludzi, że ten proces już nastąpił i to tuż przed sławetnym odbiorem. Efekt? „Prostowano blachy i wsparto je drewnianymi kantówkami”!
Obejrzyjmy.
Podobno prowizorki są najtrwalsze, ale nie kosztują one pięciu milionów złotych! Idąc dalej, wytworzyła się swoista moda, być może spowodowana jakimiś przepisami ( nie jesteśmy fachowcami w tej dziedzinie, a użytkownikami), które powodują to, że wzdłuż drogi powstają przedziwne pobocza. Są jak Rów Mariański, choć w mniejszej skali. Kiedy na tym odcinku zagości zima, a nawierzchnia pokryje się lodem, będzie to uczęszczane miejsce dla karetek pogotowia, bo każdy pojazd, który wleci do takiego rowu, to śmierć lub kalectwo dla pasażerów. Na tym odcinku nie ma bezpiecznej prędkości. Dodatkowo sytuację komplikują „spowalniacze” w postaci sławetnych, wysepek, które mają chyba jedno zadanie – wyprowadzenie z równowagi kierowców. Ponownie, zimą te miejsca staną się niebezpieczne, tutaj aż prosi się o poślizg, efekt? Już znamy – lądowanie w rowie…
Ciekawostka, jak Państwo myślą, czy to jakaś nowa technologia? Wyjątkowy sposób malowania znaków poziomych. Dlaczego zamiast usunąć grys z z jezdni pomalowano ją wraz z nim?


Są też wątpliwości co do trwałości jezdni, czytamy, że jej grubość jest nieodpowiednia i doprowadzi to szybkiej degeneracji nawierzchni pod wpływem ruchu pojazdów o większej masie. A co? Ktoś z Państwa dokonał odwiertów? Zapewne nie, ale z pewnością dopilnował sprawy dyrektor ZDP w Tucholi, niestety, nie mamy informacji, czy podczas odbioru dokonano takiej czynności. Czyli… nie.
Może to fakt, a może to tylko zbyt daleko idąca ostrożność. Przyjrzeliśmy się tej jezdni, spora perforacja, walec był zbyt lekki, czy temperatury zewnętrzne zbyt niskie, a może to wpływ opadów podczas robót? Raz jeszcze, mówimy z pozycji użytkowników, którzy brali udział w dziesiątkach podobnych otwarć i odbiorów.
Co dominuje na tym odcinku? Głównie niechlujstwo, widać, że kalendarz dla wykonawcy był nieubłagany, stąd jest, jak jest. Zdaniem ludzi, ta inwestycja nie powinna przejść odbioru, ale zakładamy, że istnieje jakaś gwarancja, czyli drogowcy już mogą wracać, by dokonać potrzebnych zmian i napraw.
Widać wyraźnie, że ta inwestycja nie została należycie dopilnowana przez samorządowców i to dotyczy zarówno przedstawicieli starostwa i przedstawicieli lokalnej gminy. Za coś biorą państwo pieniądze, niektórzy nawet otrzymali najwyższe z możliwych podwyżki, zapracujcie na nie, albo zmuszeni do działania radni je wam odbiorą, czego poprzez media dopilnują wyborcy!
Podsumowując, jak wam nie wstyd…
(red.)