Spore zamieszanie wśród kierowców wzbudził niespodziewany komunikat, który wystosowało starostwo w sprawie zamknięcia jednej z ważnych arterii, którą poruszają się ludzie głównie do i z pracy. Komunikat pojawił na kilkanaście godzin przed faktem, zdecydowanie zbyt późno. Kluczowego dnia od rana przyjmowaliśmy skargi od bezsilnych kierowców. Niektórzy próbowali uzyskać pomoc od policjantów, przyczyną było złe oznakowanie drogi.
A co tak właściwie dzieje się w tym miejscu? Pojechaliśmy tam dzisiaj z kamerą. Sprawa dotyczy odcinka położonego w pobliżu nieistniejącej już nastawni kolejowej w Nowym Młynie, tam zerwano fragment pobocza. Teren odseparowano, ale dzisiaj nikogo z pracowników tam nie było. Kierowcy sforsowali przeszkody i normalnie korzystali z tej drogi, oszczędzając czas, swoje pieniądze, rezygnując z bzdurnych objazdów oznaczonych nawet błędem ortograficznym.
(red.)