O tej drodze pisaliśmy wiele razy, byliśmy obecni przy podpisaniu umowy z wykonawcą, ów dokument podpisywał również starosta tucholski minionej kadencji, pan Michał Mróz, piętnowany praktycznie przez wszystkie samorządy. Przed jego odejściem podobnych dokumentów podpisano więcej. Wystarczy, aby nowa władza wykazywała się przed społeczeństwem przez najbliższe dwa lata, a później, wobec ograniczeń finansowych wprowadzonych przez ekipę Tuska, pozostaną wyłącznie wspomnienia o inwestycjach wykonywanych za czasów „zwariowanego PiS-u”, który rządzi powiatem obecnie, ku radosze piszącego te słowa, bo głupot będzie tylko więcej.
Tytułowa droga właściwie nie istnieje, przynajmniej do fragmentu, który kilka dni temu ( z opóźnieniem ) oddano do dyspozycji kierowców. Przy jej końcu ustawiono tablicę informacyjną, która podkreśla zasługi unii w tym zadaniu. Niestety, pomija fakt, że kiedy do niej wchodziliśmy naszą gospodarkę praktycznie wyprzedano za bezcen, to zasługa zidiociałych polityków. Tak, czy inaczej i ta droga powstała z naszych, a nie unijnych pieniędzy. Kto tego nie rozumie, niech zaliczy lekcję historii i ekonomii tamtych dni i lat. Niestety, w treść wkopanej tablicy uwierzono, a w kuluarowych rozmowach przy stole, obywatele mówią o tym, że „za unii wszystko się zmieniło na lepsze”. Za to lepsze jeszcze zapłacimy – podatkami od oddychania i…niepodległością.
Wyremontowany odcinek jest taki, jaki jest. To taki miś na miarę możliwości amatorów, którzy pełnią funkcję szefostwa starostwa i którym nie chciało się dopilnować pewnych niuansów. Których? Widoczne są one w filmie.
Jedyny plus? Jest równo i pojawiły się znaki poziome, przynajmniej do chwili, kiedy cichcem przemykać tędy będą ciężarówki z wielotonowym ładunkiem, a będą! Świetny jest na tej trasie przystanek autobusowy, technicznie budzi wesołość, dla kogo on został przygotowany? Zakładamy, że pasażerów odbierać z tego miejsca będą taksówki, bo autobus z pewnością się tutaj nie zmieści. Wniosek? Będzie tarasował pas ruchu i… fajnie, im niebezpieczniej, tym weselej, a i zakłady pogrzebowe sobie dorobią…
Świetne są te linie poziome, malujący prócz sprzętu testowali też chyba jakieś lokalne piwko, bo wyszedł im niezły szlaczek, chwilami nawet podwójny!
Pojawiło się również to, co kierowcy kochają najbardziej – ograniczenia prędkości. Wyremontowany odcinek to prawdziwy raj dla policyjnej drogówki, mandaty posypią się jak z dziurawego worka na zaskórniaki. To taki polski, narodowy sport, kiedy droga zostaje wyremontowana, nie można się nią poruszać z prędkością większą niż 70 kilometrów na godzinę. W przeciwnym razie zamiast jechać, samochody polecą… w kosmos lub rozjadą zająca ( jeden tam leży), względnie rowerzystę, bo ścieżka pieszo-rowerowa przy tej trasie jest symboliczna i oczywiście zaniedbana.
Interesujące są również pobocza, będzie wesoło zimą, kiedy z jednej strony auta wpadną do płytkiego rowu, następnie odbiją się od niego i poszybują fruuu na pniaki drzew. Z drugiej strony drogi pierwszy śnieg i roztopy zamienią tę egzotyczną konstrukcję w błoto, ale to zjawisko zamierzone, wszak błoto wyhamuje każdy pojazd.
Oczywiście ta krytyczna ocena jest mocno wydumana i obraźliwa i zapewne władze powiatu uznają ten komentarz skandaliczny w wyrazie. Tak może się zdarzyć, ale może oddajmy głos zawodowemu kierowcy, który tę drogę pokonuje wiele razy każdego dnia…
Dzień dobry.
Jako osoba wyjątkowo uczulona na debili i ich decyzje, chciałbym zwrócić uwagę Pana Redaktora na pewne rozpasanie i skrajne niebezpieczeństwo w kwestii oddania do użytku nowo wyremontowanej drogi z Cekcyna do Tucholi. Droga jest nowa, równa, szeroka, prosta i ma zaj…. widoczność, więc ogromnym rozpasaniem jest ograniczenie prędkości na niej do 70, a miejscami nawet 50 km/h. Uważam, że w tych warunkach dla bezpieczeństwa ruchu w zupełności wystarczy 30, a może nawet 25 km/h – będzie jednak bezpieczniej.
A tak poważnie, chętnie poznam argumenty w oparciu o które na tej drodze ograniczono prędkość do 70 i 50 km/h, no chyba że chodzi o robienie pieniędzy przez policję z radarem, to ok, zrozumiałem prawidłowo.
I może taka prośba do władz: jeśli mają remontować drogi a potem ograniczać na nich w tak bzdurny sposób prędkość, to może niech tego nie robią (będziemy jeździć normalnie po dziurawych), bo bezpieczniej będzie po powiecie chodzić pieszo, niż poruszać się samochodem – dwa razy przejazd przez powiat i prawo jazdy w d… za punkty.
Może media chciałyby to jakoś mi rozświetlić, a myślę że nie tylko mi, bo w byciu debilami „bez jaj” chyba osiągamy ekstremum.
Może zainteresowałem ??
Pozdrawiam
Pisownia oryg., imię i nazwisko do wiadomości redakcji.
Mariusz R.Fryckowski