Od prawie pół roku trwa horror dotyczący likwidacji dwóch szkół w Stobnie i w Kiełpinie. Problem narastał od jakiegoś czasu i jest skutkiem niżu demograficznego, co za tym idzie pieniędzy, ściślej ich braku w gminnej kasie.
Polemika pomiędzy zainteresowanymi stronami przybiera na sile, pojawiają się mocne słowa, a te kierowane są w stronę organu prowadzącego – gminy i niestety dosięgają samego burmistrza, naszym zdaniem nie do końca słusznie. Można chwilami odnieść wrażenie, że twarde argumenty ekonomiczne ustępują zdrowemu rozsądkowi, jednak w tym przypadku, to tragiczny eksperyment skorumpowanych polityków, którego ofiarami są dzieci i ich rodzice oraz ich wieloletnie przyzwyczajenia do tego, że szkoła stoi w opłotkach i dostęp do edukacji jest czymś oczywistym. Nie w dzisiejszych czasach, kiedy ideologia lewaków włazi nam nawet do alkowy! Wsłuchując się w argumenty wiemy, że ofiarami stały się wszystkie strony. Wspomniane szkoły i ich likwidacja wpisują się w ogólnonarodowy trend. Tak dzieje się w całej Polsce!
Czy winny jest system? Oczywiście, ale ten ustalają politycy, którzy właśnie zadłużyli budżet państwa na niewyobrażalną kwotę. Pieniędzy brakuje na wszystko, efektem są cięcia wszędzie, gdzie to możliwe, oświata i kierowcy, to grupy najłatwiejsze do złupienia.
Aby utrzymać szkoły potrzeba subwencji oświatowej, ta uzależniona jest od kilku czynników w tym od ilości dzieci. W gminie Tuchola potrzebne jest 50 mln złotych, a jest… ledwie połowa.
Szkoła to nie tylko uczniowie, ale i kadra pedagogiczna, która poprzez nauczycieli wspomagających niesamowicie się rozrosła. Niż demograficzny, to kolejny argument, z którym trudno polemizować. W naszej gminie urodziło się zaledwie 120-ro dzieci, z takim przyrostem naturalnym w przyszłym roku, podobna tragedia spotka być może którąś ze szkół tucholskich i nie jest to tylko czcza gadanina!
Ludzie walczą o swoje szkoły i dobrze, burmistrz jest załamany sytuacją i nie ma wyjścia, musi drugi raz w swojej karierze samorządowca wykonać decyzję Rady Miasta! I tutaj doszło do prawdziwego wyłomu, zwykle zgodna rada podzieliła się na zwolenników i oponentów, nielicznych, to prawda, ale jednak! Wow! Świat wstrzymał oddech i się nie udusił!
Mieszkańcy obu wsi szukają rozwiązania na własną rękę, doszło nawet do tego, że rozważają ofertę skorzystania z usług jednej z fundacji, która zajmuje się takimi przypadkami szkół. W efekcie szkoła może pracować, ale tak do końca nie wiadomo, jak funkcjonuje ten cały najeżony „pytajnikami” mechanizm. Burmistrz widzi zagrożenia i w sposób niezwykle stonowany namawia do przemyśleń, mówiąc jednocześnie, że budynki szkolne są własnością wsi. Desperacja zawsze jest złym doradcą. Padła konkretna nazwa fundacji, a my oczywiście ją prześwietliliśmy, niestety, tylko wirtualnie, ale i tak mamy wiele pytań i jeszcze więcej wątpliwości, zwłaszcza po przeczytaniu niepochlebnych firmie komentarzy. A jest ich całkiem sporo! Piętrzą się pytania, ale alternatywą jest działanie gminy, która bez trudu zajmie się dalszą edukacją dzieci, dowozem, zapewnieniem bezpieczeństwa, z uwzględnieniem dzieci, które chorują lub są kalekami (poprawność polityczna wymusiła słowo zastępcze – niepełnosprawność).
Nieoficjalnie, wzięliśmy udział w spotkaniu rodziców i pedagogów z burmistrzem w pobliskim Stobnie. Nie dokonaliśmy nagrań, kierowaliśmy się troską o szkołę, wszystko przez banery, które pojawiły się w rożnych miejscowościach, to one przyciągnęły naszą uwagę. Zawarte w nich treści miały dość jednoznaczny wydźwięk i dotyczyły szkoły w Stobnie. A co z Kiełpinem? Każda szkołą walczy na własną rękę? Dziwne.
Szefowa Rady Rodziców szkoły w Kiełpinie zaprosiła naszą telewizję do wzięcia udziału w spotkaniu lokalnej społeczności z burmistrzem. Pomimo nawału pracy znaleźliśmy czas, nasze kamery wszystko zarejestrowały. Spotkanie przebiegło spokojnie, ale łatwo było wysnuć wniosek, że ludzie nie do końca są świadomi tego, co się dzieje. Winą za cale zło tego świata obarczają administrację UM w Tucholi, przecież do głupie!
W Stobnie ten element skutecznie wytłumaczył zebranym skarbnik miasta, użył argumentów finansowych, a te nie pozostawiły złudzeń, takim argumentom trudno zaprzeczyć i zrozumie je nawet średnio ogarnięty przybysz z zewnątrz. W Kiełpinie skarbnika zbrakło, niestety miał inne obowiązki w jego rolę wcielił się również burmistrz, ale czy mu uwierzono? Był zbyt delikatny.
Najgorsze jednak jest to, że pojawiły się plotki, pomówienia, do sprawy włączyli się nawet hejterzy, którzy wprowadzili zamęt. Ludzie zostali kompletnie zdezorientowani, a to przecież zarzewie konfliktu! Na szczęście piątkowa sesja przyniosła pewne rozładowanie napięcia. Był czas na wypowiedzi wszystkich stron, pojawili się nawet dyrektorzy szkół, do których trafią dzieci z likwidowanych szkół. To, co powiedzieli, daje wpierw rodzicom, potem dzieciom poczucie bezpieczeństwa.
Cóż, wspomniana sesja to głównie emocje, później żal, łzy, skupienie na twarzy, ludzie nie są z kamienia, a wybrane władze odpowiadają za wszystko, oświata jest jednym z wielu punktów na mapie ekonomii gminnej. Gmina to żywy organizm, trzeba o niego dbać, szkoła jest jego częścią i teraz najlepsze – gmina ma na to antidotum!
Przed nami pierwsza część filmu, gdzie staramy się ukazać sytuację, nóż montującego materiał stosujemy sporadycznie, nie wyrywamy zdań, kontekst musi być zachowany, nie chcemy dodatkowych plotek. Ludzie mają prawo do pełnej informacji. Za tę pracę nikt nam nie zapłaci, tym bardziej trzeba to zrobić porządnie.
Koszty tego materiału poniósł TOKiS-PRERSS TV NEWS i jest nam obojętne, czy to się komuś podoba, czy też nie. Niezależność ma swoją cenę, płacimy za nią każdego dnia. Prawda bywa gorzka, ale nie pozostawia złudzeń, chyba, że ktoś żyje tylko ułudą i nadzieją. To zawsze kończy się źle.
Czytelniku, Widzu, myśl i szukaj informacji, Twoja ocena jest najważniejsza, ale musisz ją umotywować w przeciwnym razie stajesz się elementem zmanipulowanej „tłuszczy”, a taką przecież nie jesteś, skoro trafiłeś do Naszego Portalu, gdzie przez szesnaście lat odnotowaliśmy ponad 13 milionów odsłon.
Niektórzy samorządowcy tego nie zauważają, wręcz nami gardzą, bo stosujemy standardy o których dawno zapomnieli – przyzwoitość. Państwo, Odbiorcy, doceniają naszą pracę i za to dziękujemy, to najlepsza zapłata.
mrf.
Przeczytaj także…
Zwiastun materiału, który od tygodni budzi społeczne kontrowersje