Silne, mądre i aktywne – stulecie inspiracji

Estimated read time 5 min read

Stuletnie mieszkanki regionu Bożena Sierocka (z powiatu chełmińskiego), Danuta Maria Budnikowska (z Więcborka) i Gertruda Marta Siódmiak (z powiatu sępoleńskiego) zostały uhonorowane medalem Unitas Durat Palatinatus Cuiaviano-Pomeraniensis. Choć pochodzą z różnych miejscowości, łączy je nie tylko wiek, ale przede wszystkim niezwykła siła charakteru, która pozwoliła im przetrwać wiele trudnych momentów. Z dostojnymi jubilatkami spotkała się rzecznik prasowa Urzędu Marszałkowskiego Beata Krzemińska.

W wigilię swoich setnych urodzin, 29 września, Bożena Sierocka świętowała w gronie najbliższych. Miłośniczka literatury, która z pasją zagłębia się w sagi rodzinne, jeszcze dwa lata temu regularnie odwiedzała bibliotekę. Dziś radość czerpie ze wspólnego spędzania czasu z córką, układając domino i puzzle.

Pani Bożena, z domu Szymańska, urodziła się 30 września 1924 roku w Kamlarkach (powiat chełmiński, gmina Lisewo). Pochodzi z licznej rodziny – miała trzech braci i siostrę. Okres II wojny światowej spędziła w domu. W Lisewie poznała pracownika banku Stanisława Sierockiego, za którego wyszła w 1956 roku; po ślubie zamieszkali w Chełmży. Zatrudnienie znalazła w miejscowym sklepie z tekstyliami. W Chełmży urodziły się ich trzy córki. Wkrótce przenieśli się do Unisławia, gdzie wybudowali dom i gdzie na świat przyszło ich czwarte dziecko, syn. Posiadali niewielki kawałek ziemi, na którym hodowali krowy, świnie i kozy. Nasza jubilatka zawodowo pracowała w sklepach aż do emerytury. Ma siedmioro wnucząt i ośmioro prawnucząt. Jej mąż Stanisław zmarł w 2011 roku. Aktualnie mieszka z córką. Córka Hanna podkreśla, że mama „zawsze szanowała decyzje swoich dzieci, pozwalając im na podejmowanie własnych wyborów. Potrafiła w każdej sytuacji dostrzec coś pozytywnego. Kiedy była taka potrzeba, była niezastąpiona w wychowywaniu wnuków”.

30 września 1924 urodziła się także Danuta Maria Budnikowska. Kobieta, której życie pełne jest przykładów niezłomnej determinacji. Jej kondycja i energia budziły podziw zarówno wśród znajomych, jak i nieznajomych. Zawsze stawiała na rozwój, szczególnie w obszarze edukacji, przekazując tę pasję swoim synom.

Urodziła się w Bydgoszczy, w rodzinie o bogatych tradycjach handlowych. Miała troje rodzeństwa, jej rodzice przed II wojną światową mieszkali w Niemczech. Ojciec, przedsiębiorca, prowadził sklep z tekstyliami i zakład krawiecki.

Rozpoczęła naukę w prestiżowym bydgoskim gimnazjum im. Wandy Rolbieckiej, niestety wybuch wojny przerwał jej dalszą edukację. Z pasją uczyła się języków. Biegle zna niemiecki, uczyła się angielskiego. W 1946 roku zdała maturę, rok później wyszła za mąż za Bogdana Budnikowskiego, farmaceutę, absolwenta Uniwersytetu Poznańskiego. Zamieszkali w Gdyni, a następnie w Czersku. Ostatecznie osiedlili się w Więcborku. Po wojnie skupiła się na wychowaniu synów, z których jest niezwykle dumna. Z pasją grała na fortepianie, często ćwicząc ze swoimi dziećmi. Jej synowie do dziś twierdzą, że wysiłek i zaangażowanie mamy przyczyniły się do osiągania przez nich kolejnych szczebli kariery naukowej. Lubiła grać w brydża, jej ulubioną formą rekreacji było pływanie. Do 85. roku życia regularnie pływała  w pobliskim jeziorze. Aktywnie działała społecznie, angażując się w lokalną politykę – była radną miejską i powiatową, zajmując się głównie sprawami socjalnymi. Angażowała się również w promowanie akcji charytatywnych Kościoła katolickiego.

Setne urodziny świętowała również Gertruda Marta Siódmiak, urodzona 21 września 1924 rokuaktywna działaczka Koła Gospodyń Wiejskich w Dębinach (powiat sępoleński). Przez ponad 70 lat angażowała się w życie lokalnej społeczności. Znana jest z talentu kulinarnego – gotowała na weselach i komuniach, a jej torty i wypieki, zwłaszcza placek z wiśniami i jabłecznik, cieszyły się dużą popularnością.

Urodziła się w Dębinach (powiat sępoleński, gmina Sośno), miała trzech braci. Jest córką Wojciecha i Marianny. Jej matka pracowała jako krawcowa i uczyła szycia, ojciec prowadził gospodarstwo. Podczas II wojny światowej jej braci wcielono do niemieckiego wojska, a ją zesłano na roboty przymusowe do Gdańska. Wspominała ten okres jako trudny, ale nie najgorszy. Po roku wróciła do rodzinnych Dębin, gdzie pomagała rodzicom w gospodarstwie. Wkrótce poznała swojego przyszłego męża, Franciszka, który w czasie wojny również pracował przymusowo. Wychowali pięcioro dzieci. Jest szczęśliwą babcią siedemnaściorga wnucząt, dwadzieściorga ośmiorga prawnucząt i czworga praprawnucząt. Oprócz prowadzenia domu i wychowywania dzieci zajmowała się gospodarstwem rolnym. Lubi oglądać programy telewizyjne i czytać – do dziś świetnie radzi sobie bez okularów.

Rodziny mieszkańców regionu, którzy w najbliższym czasie kończą sto lat, a także starszych, zachęcamy do kontaktu pod numerem telefonu 56 62 18 344 i adresem e-mail: stulatkowie@kujawsko-pomorskie.pl. Więcej informacji na naszej stronie internetowej w zakładce Rówieśnicy Niepodległej.


(red.)

Mat. partnera.

fot. Andrzej Goiński

 

Powrót do NEWSROOMU

Administrator zaprasza